W sobotę wieczorem usłyszałem w Trójce o nowej płycie, zupełnie nieznanej mi wokalistki. Potem padło imię Borisa Blanka z Yello, a już po chwili słuchałem fragmentów tej płyty. Gdyby jakiś sklep był jeszcze czynny o tej porze, to na pewno poleciałbym ją natychmiast kupić. Już się nawet łamałem czy nie kupić jej w iTunes, ale fizyczna płyta to płyta i koniec. Musiałem wytrwać aż do niedzieli, za to kiedy w końcu nacisnąłem przycisk Play na moim odtwarzaczu, to zaraz potem mogłem zrobić tylko jedną rzecz. Nacisnąłem Repeat i tak płyta sobie leci od dłuższego czasu. Znacie mój zachwyt muzyką Yello, pisałem już o jej dobroczynnym wpływie na tworzenie zdjęć w mojej głowie. Ostatnia ich płyta wyszła już dosyć dawno temu, brakowało mi nowych impulsów i oto je mam :) Nie umiem opisać co to za muzyka, ale brzmi absolutnie genialnie, wyobraźnie pracuje, a obrazy same pojawiają się w głowie. Musicie sami tego koniecznie posłuchać. Na YouTubie znalazłem te film, który jest ciekawy z kilku wz...