Przejdź do głównej zawartości

Fotografia za bułkę

Co byście powiedzieli gdyby ktoś zaproponował Wam sprzedaż zdjęcia za 60 groszy? Pewnie kazalibyście popukać się temu komuś w głowę, tylko że użylibyście trochę dosadniejszych słów.
Nie dziwię się, za 60 groszy można kupić najwyżej bułkę. Jeszcze do niedawna sam byłbym oburzony taką propozycją.

Tymczasem parę dni temu sprzedałem zdjęcie właśnie za 60 groszy i co może dziwniejsze, bardzo, bardzo się z tego cieszyłem. Pewnie zrobiliście teraz duże oczy ze zdziwienia. 60 groszy i jeszcze się cieszy? Chyba kiepsko mu ostatnio idzie...

A ja cieszę się tej wielkiej transakcji dlatego, że to moje pierwsze zdjęcie sprzedane w banku zdjęć :)
Pisałem w styczniu, że rozpocząłem przygodę z Fotolią i teraz właśnie jest tego pierwszy efekt.
Zdaję sobie sprawę, że to śmieszna kwota. Trzeba jednak brać pod uwagę, że umieściłem na razie w Fotolii około 20 zdjęć i że są to same zdjęcia robione przy okazji lub stare zdjęcia, do których prawa klientów już dawno wygasły.

Dodawanie zdjęć do banku jest zajęciem o wiele bardziej pracochłonnym niż sobie wyobrażałem. Powoli jednak nabieram wprawy jak sobie radzić by dodawać nowe zdjęcia szybko, jak unikać błędów  w opisach, mam więc nadzieję, że z czasem będę to robił coraz sprawniej.

Jeszcze tylko do tych dwudziestu zdjęć dodam około tysiąca innych i już będę miał co miesiąc na obiad w fajnej knajpie :)

Moje pierwsze sprzedane na Fotolii zdjęcie

PS. Tę radosną nowinę miałem przyjemność opisać w moim 600 poście :) Przy okazji wyrażenie "post" i sprzedaż zdjęcia za 60 groszy jakoś dziwnie do siebie pasuje

Komentarze

Unknown pisze…
hej, opisz jakie są powody ewentualnych odrzuceń zdjęć i jak radzisz sobie ze skutecznym zamieszczaniem ich na serwisie.
Sam próbowałem kilka lat temu na iStockPhoto, ale chyba tylko jedno mi przyjęli (nie chodziło tu o zdjęcia ludzi).
Anonimowy pisze…
Witam:) Ja również sprzedaję na bankach zdjęć. 60 gr (w subskypcji!) x ilość zdjęć - uzbiera się ładna kwotka. Ewentualnie x kilka banków. Nie jest to zajęcie dla każdego. Wymaga bardzo dobrej jakości zdjęć, wiedzy, czasu, cierpliwości i determinacji. A początkowa droga jest usłana kłodami. Fotolia też była moim pierwszym bankiem i zarobiłam wtedy tyle samo:) Ty akurat powinieneś przejść tą drogę usłaną kłodami do comiesięcznych wypłat bardzo szybko, gdyż tematyka Twoich zdjęć jest bardzo pożądana:)) Pozdrawiam i życzę sukcesów! :))
Artur Nyk pisze…
@Przemysław

opiszę na pewno, jeszcze zbieram doświadczenia:)

Liczę, że z czasem się to rozkręci i zdaję sobie sprawę, że dużo pracy przede mną ...
*Kredka* pisze…
gratulacje:D
Dominika pisze…
Hej, Artur.
Możesz napisać coś więcej na temat praw klientów do zdjęć?
Pytam konkretnie o czas, jaki przysługuje im na wykorzystanie fotografii Twojego autorstwa i o jakim targecie klientów mowa?

Będę bardzo wdzięczna.
Dominika
Artur Nyk pisze…
Hej

Gdy sprzedajesz zdjęcia przez bank zdjęć, to jest to zwykle jako royalty free czyli kupujący może użyć zdjęcie w zasadzie na wszystkich polach eksploatacji :) Nie może jedynie dalej go sprzedawać, ani używać np. na koszulkach, które sprzedaje, chyba że wykupi rozszerzone prawa. W niektórych bankach jest ograniczenie czasowe np do 10 lat.

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo