Przejdź do głównej zawartości

Gadam do ściany czyli po co jest obiektyw

Wiesz po co jest obiektyw, co to przysłona i migawka, co to ogniskowa i jak rozkłada się głębia ostrości przy szerokim kącie? To świetnie. Jeśli jednak nie wiesz tego wszystkiego to pewnie zainteresuje cię, że nagrywam kurs podstaw fotografii. I choć prowadziłem już całą masę kursów, to ten okazał się najtrudniejszy, bo musiałem wytłumaczyć w nim pojęcia, nad którymi na co dzień się nie zastanawiam.

Wiem jak rozkłada się głębia ostrości przy szerokim kącie, na pełnej klatce i z ostrością ustawioną na 5 metrów od aparatu. I wiem co się zmieni gdy zmniejszę odległość i zwiększę przysłonę. No i kiedy czas będzie dostatecznie krótki, by zdjęcie było nie poruszone. A, i jeszcze jaki wpływ na to zdjęcie będzie miała ustawiona czułość i jak wprowadzić korektę by pomiar był prawidłowy, no i jak poradzić sobie z balansem bieli. I wiem jeszcze parę innych rzeczy.

Wiem te wszystkie rzeczy i nawet o nich nie myślę, palce same znajdują właściwe pokrętła i bez zastanowienia ustawiają wszystkie parametry. Po prostu nie myślę o tym i koncentruję się na ważniejszych aspektach zdjęcia. Przez to wydaje mi się, że to wiedza, którą ma każdy, tak jak każdy wie jak oddychać czy mówić.

Pamiętam gdy prowadziłem swoje pierwsze w życiu warsztaty. Spora ekipa ludzi siedziała na trawie w parku pszczyńskim, a ja opowiadałem o podstawach fotografii. Szło mi bardzo dobrze do momentu gdy jedna pani spytała: a co to jest ta przysłona?
W tym momencie chciałem walnąć się w głowę gumowym młotkiem. Ale palant ze mnie, skoro pomyślałem, że każdy wie co to przysłona. Gdyby wiedzieli wszystko na temat przysłony to pewnie nie przyszliby na kurs.

Nagrywając kurs dla eduweb.pl też musiałem wyjść z tego założenia. Ale jak to zrobić, by ktoś kto dotychczas robił zdjęcia komórką czy kompaktem, w łatwy sposób zrozumiał zależności między ogniskową, przysłoną, czasem naświetlania, głębią ostrości itd? Czy umiałbyś wytłumaczyć komuś jak się oddycha albo mówi?

Siedziałem więc, siedziałem, myślałem, konsultowałem, myślałem i tak bez końca. W końcu wymyśliłem co, kiedy i w jakiej kolejności powinienem opowiedzieć, jakimi przykładowymi zdjęciami opisać problem i kiedy lać wodę. Nie żartuję, wpadłem na ciekawy pomysł jak za pomocą wody i paru naczyń pokazać zależność czas-przysłona :) I kiedy myślałem, że najtrudniejsze mam za sobą pojechałem do Warszawy nagrać cały kurs.

Stwierdziłem, że Cambo to będzie świetny gadżet do pokazania jak zbudowany jest aparat.  A zdjęcie musiałem ukraść z  FB eduweb.pl, bo sam zapomniałem zrobić zdjęcie :)



Siadłem w nowym studio nagrań Eduweb przed kamerą i w pierwszym dniu nagrałem... 3 minuty :) Zdecydowanie wolę siedzieć po właściwej stronie aparatu czyli po stronie wyświetlacza, a nie przed obiektywem. Miałem wrażenie, że siedzę i gadam do ściany.
I zdecydowanie łatwiej jest mi precyzować swoje myśli pisząc, a nie mówiąc. Dlatego pierwszego dnia nagrałem tylko wstęp. Drugi dzień poszedł już znakomicie. Nagrałem ze dwadzieścia minut. Prawdziwy przełom :) Trzeciego dnia już się przyzwyczaiłem do sytuacji i nagrałem jakieś półtorej godziny. Jednak im więcej nagrywałem, tym więcej zastanawialiśmy się nad każdym słowem. Czy o wpływie wielkości matrycy w zależności od ogniskowej, powinienem powiedzieć gdy omawiam ogniskową, czy gdy mówię o przysłonie? Tego typu pytania mieliśmy na każdym kroku. A potem wszystko się znowu wywróciło gdy padło pytanie Agnieszki (recenzującej na bieżąco to co nagrywałem, z punktu widzenia osoby nie znającej się na fotografowaniu): ale po co tak naprawdę jest obiektyw? Bo ja nie wiem.

Wtedy zaniemówiłem na długo. I musiałem przyznać jej rację. Jeśli to ma być rzeczywiście kurs dla początkujących, to musi być w nim wszystko co istotne do zrozumienia zasad fotografowania.
Musieliśmy jeszcze raz wszystko przemyśleć. W końcu po czterech dniach w studio, nagrałem prawie wszystko. Teraz chłopaki w eduweb montują całość, potem zrobią niezależne recenzje i pojadę jeszcze raz by dograć poprawki. Nigdy bym, nie sądził, że kurs podstawowy może być dla mnie tak trudny. Czekam z niecierpliwością na następne kursy, już bardziej zaawansowane. Wtedy będę mógł się skupić na przekazywaniu konkretnej wiedzy fotograficznej i nie będę musiał się zastanawiać się czy kursant już wie co to jest czas naświetlania :)

Mam jeszcze do was prośbę, napiszcie mi w komentarzach co uważacie, że powinno znaleźć się w kursie podstawowym fotografii?
Poza wytłumaczeniem ogniskowej, przysłony, czasu naświetlania, ich wzajemnej relacji, wpływie na głębię ostrości i ruch na zdjęciu, czułości, balansu bieli, pomiaru ekspozycji, autofokusa, kompozycji, lampie błyskowej i jak po prostu zrobić zdjęcie :)



Komentarze

Jacek Taran pisze…
Stanąłem ostatnio przed podobnym dylematem prowadząc warsztaty dla początkujących. Dzisiejsze aparaty totalnie wyłączają myślenie świeżym amatorom fotografii. Powodzenia! :)
To może ja zacznę pierwszy. Spotkalem się nie raz z opinią że to o czym piszesz każdy ma w instrukcji obsługi aparatu. Można też założyć że ktoś tak jak ja ją zgubił, albo nie lubi czytać. Może wyjaśnicie ludziom dlaczego powinni robić zdjęcia na M lub A,S niż na zielonym czy P. No i odwieczne pytanie jak zrobić dobre zdjęcie ( tu podać link do bloga dlaczego dobry fotograf zawsze ma dobre zdjęcia)
Artur Nyk pisze…
Dzięki, będzie takie coś w kursie :)

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo