Wiele lat temu byłem na spotkaniu ze znanym fotografem i zapamiętałem, mądrość jaką wtedy powiedział: nie liczcie na to, że kiedyś uznacie, że macie już dostatecznie dużo sprzętu fotograficznego, bo zawsze będzie coś jeszcze co chcielibyście mieć. I przez te wszystkie lata, przyznawałem mu rację. Ciągle czegoś mi brakowało, o czymś innym myślałem, że gdybym to miał, to robiłbym lepsze zdjęcia itd. Innymi słowy, dałem się wkręcić w ciągłe kupowanie nowych, absolutnie niezbędnych zabawek. I nagle teraz stwierdziłem, że przestało mnie to bawić. Koniec. Dotarłem do momentu, gdzie zrozumiałem, że spora część tych zakupów była tylko po to bym czuł się lepiej. Wiem, że to co mówię jest kontrowersyjne i może właśnie popadłem z jednej skrajności w drugą. Wszystko przez nowy obiektyw jaki kupiłem niedawno. Nie przepadałem nigdy za moim 24-105/4 L IS, nie dlatego, że był zły. Tak jakoś nie leżał mi. Postanowiłem więc w końcu kupić 24-70/4 L IS. O tak, ten mi się spodobał zdecydowanie. Wydałe...