Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2014

Stary pałac, koń i panny młode

Siedziałem kiedyś na rynku w Krakowie, piłem spokojnie kawę gdy nagle kilka metrów dalej pojawiła się panna młoda na koniu, a za nią pan młody i cały orszak ślubny. Odtąd kombinacja panna młoda + koń, stała się dla mnie całkowicie realną i ciekawą sytuacją. Gdy więc w rozmowach z Patrycją Szlażko na temat sesji sukien ślubnych, pojawił się pomysł konia, gorąco go poparłem. Koń, który się pojawił na sesji był bardzo przyjazny. I bardzo osiołkowaty. Rozstawiał szeroko nogi, robił głupie miny i uparcie robił wszystko, tylko nie to co chcieliśmy. Na domiar złego zaczął padać deszcz, zrobiło się ciemno, a obok pałacu zaczęła wyć syrena alarmowa i rozległ się głos: uwaga pożar, uwaga pożar. Koń dobrał się do kory drzewa i zaczął się nią zajadać i zrobił kupę. Tak po prostu, przy wszystkich i to na sesji. Na szczęście gdy przenieśliśmy się do wnętrza pałacu, już wszystko dalej potoczyło się bez problemów. No może bez większych problemów, ale o tym już pisałem . Teraz możecie zobaczyć

Landszaft toskański pospolity

Czy nie uważacie, że to skandal? Tam każdy kto wyjdzie przed dom, albo zrobi kilka kroków by wyjść na obrzeże swojego miasteczka widzi coś takiego! I nie robi to na nim już wrażenia! A gdy my przyjeżdżamy do Toskanii, to zachwycamy się każdym drzewkiem i byle wzgórkiem,  bardziej niż naszymi piłkarzami po zwycięstwie nad Niemcami. I co najgorsze, gdzie się człowiek nie ruszy, to wszędzie tam jest tak samo. Pięknie. A miejscowi nawet nie pozwolą się człowiekowi spokojnie nacieszyć widokiem gdy jedzie powoli po krętych drogach. Cisną siedząc na zderzaku. Nie da się Toskanii opisać za jednym razem, więc na początek kilka miejsc gdzie zabrał nas Jarek Pawlak o świcie. CDN :)

Fryzjer w podróży

Tylko fotografie. Żadnych słów. Szabelka.com