Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

Dzień z życia kota

Ostatnie dni nie mam nawet czasem kiedy się napić kawy i z zazdrością patrzę na to jak Sesja spędza swój dzień. Aby  Wam to dokładnie uzmysłowić, opiszę jak wygląda jej typowy dzień. Sesja w swoim ulubionym koszyku 7:00 - Porządny kot śpi o takiej godzinie 8:00 - Może warto wstać? Nie warto,  śpię dalej 9:00 - Warto wstać bo pojawiło się śniadanie 9:30 - Spacerek? Chcę wyjść na dwór 9:31 - Nie, za zimno, chcę do domu 9:35 - Jednak chcę na dwór 10:00 - Wracam do domu, ciekawe czy w misce jest coś nowego 10:30 - Pora na drzemkę pod kominkiem 11:00 - Teraz drzemka na parapecie 12:00 - Nie, jednak przy kominku lepiej się śpi 13:00 - Bardzo dobrze się śpi przy kominku 14:00 - Coś bym zjadła 14:20 - Myjemy łapki i idziemy spać 15:00 - Kto odpowiada za dokładanie drewna do kominka? Zimno mi, idę na kaloryfer 16:00 - Po zastanowieniu, okazuje się, że w koszu przy kominku lepiej się śpi 17:00 - Za gorąco, trzeba się ochłodzić na podłodze 17:15 - Zmarzłam, wracam do kosza

Minimalizm

Nie muszę tłumaczyć jak lubię mojego ajfona. Od ponad 4 lat gdy kupiłem mojego pierwszego czy iPhone 3G, nie wyobrażam sobie używania nic innego. Gdy wyszedł 3GS patrzyłem z zazdrością na jego lepszy aparat i możliwość nagrywania filmów. Potem kupiłem iP4 i byłem znowu zachwycony. Oczywiście do czasu ukazania się iP4S :) A potem znowu czytałem z wielkim zainteresowaniem informację o iP5. Za kilka dni kończy mi się dwuletnia umowa na telefon. Nie zastanawiając się, szykowałem się na nowego ajfona, który ma .... no właśnie coś tam ma większego, lepszego, szybszego, ale tym razem nie będzie tu żadnej rewolucji jak w przypadku przejścia z iP3G na iP4. Zacząłem się więc zastanawiać. Czy ja w ogóle muszę zmieniać telefon? Aktualny po dwóch latach pracy, wygląda prawie tak samo jak na początku ( jedynie słuchawki straciły cały dół pasma i nie nadają się do niczego poza rozmową ). Czy będę miał więc jakąś realną korzyść z nowego telefonu? Jako fotograf doceniłbym oczywiście znacznie lepszy

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Strona. Nowa strona.

Kiedyś usłyszałem zdanie, które wypowiedział jeden z muzyków Tangerine Dream, Edgar Froese i bardzo mi się ono spodobało. "Mówić o muzyce to jak tańczyć o architekturze". Jestem jak najbardziej tego samego zdania i uważam, że można to stwierdzenie odnieść też do fotografii. A dzisiaj chcę odnieść je do mojej nowej strony. Nie będę przecież opisywał co i jak działa, bo znacznie łatwiej jest ją zobaczyć :) Jeszcze uzupełniam tam ciągle różne informacje, jeszcze będą drobne prace prowadzone, ale zasadnicza część już działa. Jak pewnie zauważycie, czytanie newsów po angielsku każdemu przyjdzie  z ogromną łatwością :) To zapraszam : www.arturnyk.pl Oczywiście ciekawy jestem Waszych opinii o stronie.

Okno na świat czyli moja nowa kariera

Dzisiaj wszystko się zmieniło. Wreszcie otworzyły się przede mną nowe horyzonty. Zrealizowałem coś co od dawna chodziło mi po głowie, coś co udało mi się zrobić mimo wielu przeciwieństw losu, niezdecydowania, odkładania na później, poważnych wątpliwości i lenistwa. Oto co zrobiłem : umieściłem pierwsze fotografie w dużym banku zdjęć :)))) To naprawdę wielkie wydarzenie :) Tak, w sumie to wstyd, że zrobiłem to dopiero teraz. Tysiące zdjęć, lepszych czy gorszych, ale jednak doskonale nadających się do sprzedaży, zalega całkowicie bezproduktywnie na moich dyskach. W ciągu roku sprzedaję zawsze trochę gotowych zdjęć i doskonale sobie zdaję sprawę, że to dobry dodatkowy zastrzyk pieniędzy. Nic tak w końcu nie cieszy jak wystawienie faktury ( najlepiej po raz kolejny ) za gotowe już zdjęcie. Od ładnych pary lat myślałem o tym by wrzucić moje fotografie do jakiegoś banku. Ba, nawet sam taki z kumplem założyłem kiedyś. Funkcjonowaliśmy przez rok czy dwa i przez ten czas poznałem całe mnós

Występy gościnne czyli warsztaty Aperture w Bydgoszczy

O moim wielkim afekcie do Aperture wie już chyba każdy kto tu zagląda. To mój program nr 1, który jest mi absolutnie niezbędny do życia. Najpierw nieświadomie, potem już z pełną premedytacją zaraziłem kilka osób by używali tego programu. Michał nawet specjalnie z tego powodu przeszedł na Maki ( ach, kiedy ja wreszcie zacznę dostawać prowizję od Apple za każdego nawróconego na OS X  :))) ). W bibliotekach Aperture trzymam wszystkie moje zdjęcia utrzymując porządek w kilkudziesięciu tysiącach fotografii, archiwizuje ich kopie ( a mam dwie lokalne i jedną dodatkową trzymaną w Bardzo Tajnym Miejscu ). Obrabiam w całości zdjęcia i to niedestrukcyjnie ( no dobrze - Gosia obrabia ), pozostawiając Photoshopowi tylko montaże i kilka bardzo zaawansowanych przekształceń. Robię portfolia w pdf'ach,  szybkie strony dla klientów do wystawienia zdjęć w internecie. Opisuję zdjęcia na potrzeby banków zdjęć ( właśnie zacząłem przygodę z Fotolią, więc niedługo to opiszę ). No i oczywiście gdy robię