Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

Energetyczna tapeta ( i za darmo )

Pogoda taka od początku roku, że nic tylko spać. Mam już dość tej wszechobecnej bieli na ziemi i mleka na niebie. Sesja całe dni przesypia zwinięta w kłębek, albo na parapecie, albo pod kominkiem. Takiemu kotu to dobrze :) A ja muszę pracować by zarobić na jedzenie dla kota. I gdzie tu sprawiedliwość? :) Aby mieć coś energetycznego przed oczami, zmieniłem sobie tapetę na kompie by choć trochę koloru gdzieś widzieć. I pomyślałem, że może ktoś z Was też miałby na nią ochotę. To moje bardzo stare zdjęcie z mojej pierwszej w życiu wystawy w Muzeum Historii Katowic. Mało kto jest w stanie od razu zgadnąć co jest na zdjęciu. A to takie proste :) To tylko kilka kartek kolorowego papieru zrobiona standardowym obiektywem z pierścieniami makro na całkowicie otwartej przesłonie. ( Mamiya 645Pro, 80/2,8 ) Źródłem światła jest jeden softbox 100 x 140 cm ustawiony za papierem dokładnie na wprost obiektywu. Jest to jedno z tych zdjęć, które mimo upływu lat nadal mi się podobają. Przygoto

Jaki to samochód? czyli pierwsza reklama

Obiecałem, że zabiorę się za fotografowanie samochodów i dzisiaj mogę przedstawić pierwszy efekt tego postanowienia. Nie będę też udawał, że ta reklama powstała od czasu tamtego postu. Sesję zdjęciową robiłem jeszcze przed świętami, a potem musiało minąć to całe świąteczne lenistwo nim zabraliśmy się za realizację reklamy :) Ale od początku. Koncepcję tej reklamy stworzył Przemek Chmurawa z agencji Mediatec. Przemek tak jak i ja fascynuje się samochodami, choć w trochę inny sposób. Podczas gdy ja zachwycam się wyglądem, jego bardziej interesuje technika. Nasza rozmowa wyglądała więc mniej więcej w ten sposób : ...z tym dieslem 163 KM robi 8,5 sekundy do setki! I trzy razy pod rząd zdobył mistrzostwo świata w wyścigach samochodów turystycznych! BMW nie miało tam nic do gadania! - mówi Przemek. I ma naprawdę ładne wnętrze, sam byłem zdziwiony - dodaję ja.  Kilka dni później spotkaliśmy się jeszcze raz by pogadać o koncepcji reklamy i w trakcie rozmowy Przemek nagle wpadł na pom

Behance

Oto dalszy ciąg moich poszukiwań portali, na których warto się pojawić. O ile 500px jest rzeczywiście trochę towarzystwem wzajemnej adoracji, to Behance jest czymś zdecydowanie innym. Oglądam ten portal od ładnych kilku dni i ciężko znaleźć tam coś co nie wzbudza mojego zainteresowania. Raczej mam inny problem, bo gdybym chciał obejrzeć wszystko co jest ciekawe, to pewnie przyrósłbym do komputera. Znaleźć tam można wszystko co łączy się z fotografią, grafiką, CGI i szeroko pojętym designem. Co jest bardzo budujące,  dobre portfolia ma tam bardzo wielu Polaków. Ja też wrzuciłem tam kilka zdjęć by przetestować jak to wszystko działa. Oczywiście jak prawdziwy mężczyzna, zamiast poczytać sobie instrukcję, jak jest zorganizowany portal, postanowiłem, że sam wszystko opanuję. W ten sposób, projekt jak stworzyłem, może nie ma wiele sensu, za to poznałem już chyba całą filozofię Behance. Teraz prawdopodobnie usunę go i już świadomie będę tworzył nowe projekty. Dla mnie ten portal j

Rozsądek? Ale po co? Czyli o tym jak podjąłem decyzję

Tak z ręką na sercu, ilu z Was co jakiś czas obiecuje sobie, że zrobi coś co zawsze chciało zrobić? Zmieni pracę, wyjedzie do innego miasta czy wreszcie zacznie biegać. Po prostu przestanie narzekać i zacznie działać. A i ilu z Was zdecyduje się zrobić coś, w czego powodzenie wierzy, choć wszystko przemawia przeciwko temu? Ja właśnie podjąłem niedawno taką decyzję, a teraz ogłaszam to Światu. Głównie po to by czasem Świat kopnął mnie w tyłek i powiedział : obiecałeś... Postanowiłem wreszcie wyspecjalizować się w jednej dziedzinie fotografii. Tej, która sprawia mi najwięcej przyjemności, którą jestem najbardziej zafascynowany i która daje najmniejszą szansę by na niej zarabiać.... Będę fotografował samochody :)))) Pamiętam gdy zaczynałem swoją karierę fotografa, zaczęło się od podobnej decyzji. Prosto ze sklepu gdzie sprzedawałem telewizory i poszedłem do największego w mieście laboratorium by porozmawiać z właścicielem. Chcę pracować jako fotograf, mogę robić cokolwiek co ma zwi

Jestem doktorem

Jak trzeba, to się człowiek uczy różnych rzeczy, czy chce, czy nie. Ja musiałem się nauczyć robić zastrzyki. Nigdy dotąd nie przejawiałem zdolności w kierunku medycyny, bądźmy szczerzy, lekarz to ostatni zawód do jakiego się nadaję. Już chyba bardziej bym się spełniał jako twórca instrukcji obsługi gaśnic pianowych :) Ale skoro trzeba... Sesja wymagała interwencji lekarza. Od jakiegoś czasu już była już trochę chora. Dla niewtajemniczonych Sesja to moja kotka :) Zapakowałem więc w sobotę kota do koszyka i pojechałem do weterynarza. W samochodzie trochę porozmawialiśmy nawet. Miauuu - mówi Sesja, Zaraz dojedziemy - mówię ja, Miau - mówi Sesja, Już zaraz - mówię ja, Miauuuu... i tak przez całą drogę. U lekarza, gdzie kot bez protestu poddał się badaniom, okazało się, że niezbędne są zastrzyki z antybiotykiem. Problem polegał jedynie na tym, że w niedzielę będę musiał zrobić to sam, bo klinika jest nieczynna. Bez mrugnięcia okiem, powiedziałem, że nie ma najmniejszego problemu. Zrobi

Polityka kreatywna Google

Spojrzałem dzisiaj na statystyki mojego bloga i zgłupiałem.... Jak bym długi się nie przyglądał i ile bym nie liczył to wyszło mi, że to już piąty rok idzie jak piszę bloga. Matematyka nigdy nie była moją mocną stroną, więc pomyślałem, że może do tej pory źle liczyłem... Pamięć już też nie ta co kiedyś... To może źle pamiętam. Ale piąty rok? Zajrzałem do archiwum bloga. A jednak dobrze pamiętam. Blog zacząłem prowadzić w sierpniu 2010! Google natomiast twierdzi, że w 2008!? O co chodzi chciałbym wiedzieć. Niby drobiazg. Mała pomyłka o dwa lata. Ale moment. Ile jeszcze takich pomyłek jest w danych Google? Czy rzeczywiście miałem 246.000 odsłon? A może na prawdę było ich tylko 10.000? A może 784.732?  Przyzwyczaiłem się wierzyć w dane Wujka Google jak w najświętszą prawdę. I oto nagle mam dowód, że to wszystko może nie być warte złamanego grosza.  Nie jestem zwolennikiem spiskowych teorii, ale tam gdzie jest mały błąd, może być i bardzo duży błąd. Lub manipulacja.  Dzisiaj

Jak to zachciało mi się Leica'i czyli przegrana o włos

Zawsze obiecywałem sobie, że w końcu zacznę startować w konkursach fotograficznych. Znajdowałem je, czytałem regulaminy, wybierałem zdjęcia, a potem... nie wysyłałem ich. Ciężko mi nawet teraz przypomnieć sobie dlaczego tak się działo. Niedawno kolejny raz wróciłem do tego tematu, obiecując sobie, że teraz to już naprawdę zacznę brać udział w konkursach jak tylko jakiś się znajdzie. Nie zrobiłem jednak nic by taki konkurs znaleźć... Zrobiła to Gosia. Natychmiast podesłała mi link do kompletnie nieznanej mi strony I shot it  , gdzie trwał właśnie konkurs na fotografię samochodu. Zdjęcia jakie tam zobaczyłem kompletnie mnie rozczarowały, nie było nic ciekawego. Za to nagroda była bardzo ciekawa : Leica V-LUX 40 oraz dodatkowo pewna suma pieniędzy, zależna od ilości zgłoszonych prac. Oceniający fotografie to dobrze mi znany Tim Wallace  , tym bardziej więc chciałem zobaczyć co powie o moim zdjęciu. Wyglądało to, aż za dobrze. Już prawie czułem się posiadaczem Leica'i. Nie żebym

Widzę więc jestem... fotografem, czyli za co mi płacą

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego jeden fotograf zarabia dziennie tyle, ile kosztuje dobry samochód, a inny z trudem zarobi w miesiąc na rower z hipermarketu? Czy ten pierwszy lepiej zna się na doborze odpowiedniej przesłony i sprawniej obsługuje lampy? A może dlatego drogo sprzedaje swoje zdjęcia bo ma bardzo drogi aparat i najlepsze obiektywy? Sądzę, że jest wiele osób, które tak myślą i wszelkie swoje niepowodzenia tłumaczą sobie właśnie brakiem tego absolutnie niezbędnego aparatu. Muszę niestety rozczarować wszystkich, którzy tak myślą. Dobry fotograf to nie ten, który jest sprawny technicznie i potrafi zrobić bezbłędną fotografie, ale ten, który WIDZI. Jeszcze kilka lat temu, przed epoką cyfrowych aparatów, wiedza techniczna była na wagę złota. Fotograf biegał ze światłomierzem,  ustawiał lampy tylko dzięki własnemu doświadczeniu, robił kilka rolek filmu i w najlepszym przypadku, mógł zobaczyć finalny efekt po kilku godzinach. Amator nie miał tu szans by się z nim równać. D

Nowe porządki

Nowy Rok. A to oznacza nowe postanowienia. No, czasem to są te same postanowienia co rok wcześniej :) Ale zawsze i tak mamy jakieś, które chcemy wprowadzić w życie. Ja postanowiłem zrobić wielkie porządki w moich umowach. Sam czasem nie wiem i nie pamiętam czy  jakieś zdjęcie mogę sprzedać czy też w umowie było zastrzeżenie, że nie mogę tego zrobić przez określony czas. Zawieram różne umowy i po prostu nie panuję już nad nimi wszystkimi. Postanowiłem więc, że odnajdę i uporządkuję swoje umowy, abym wiedział co mogę sprzedać, a co nie. Praca czeka mnie wielka, ale dzięki temu może się okazać, że cześć zdjęć będę mógł znowu wystawić na rynek. Zainspirował mnie do tego dzisiejszy mail z informacją, że ktoś chciał kupić jedno z moich zdjęć jakie wystawiłem na 500px. Tamtego akurat jestem pewny, że nie mogę go sprzedać, ale od razu pojawiły się wątpliwości przy kilku innych. Wam życzę w Nowym Roku, by był lepszy i byście zrealizowali Wasze postanowienia. Najlepiej jeszcze w tym roku :