Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Codziennie nowa bryka

Dużo ostatnio podróżuję po Polsce i jak zwykle mam sporo przemyśleń na temat znakomitej kultury jazdy i umiejętności polskich kierowców. W zasadzie to już nic mnie nie dziwi co widzę na drogach. Co w końcu niezwykłego w wyprzedzaniu na podwójnej ciągłej, na zakręcie? Natomiast jedna rzecz w tym tygodniu zdecydowanie mnie zdziwiła. Mianowicie częstotliwość pojawiania się na naszych drogach super samochodów. I nie mówię tu to Porsche 911 czy Panamerze, których wszędzie jest pełno ale o naprawdę szybkich i drogich samochodach. Najpierw we wtorek minąłem w drodze do Ustronia Ferrari. Był czerwony ( nic nadzwyczajnego )  i bardzo szybki ( też normalne ). Zdążyłem tylko zauważyć czerwoną smugę i potem we wstecznym lusterku zobaczyłem przez ułamek sekundy charakterystyczny tył.  Nawet nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie jaki to był model, ale skojarzył mi się z Californią. W środę w centrum Katowic natknąłem się na sunącego z podejrzanie małą prędkością srebrnego Astona Martina Rapi

Cokolwiek...

Wiem, wiem, już dawno powinienem coś napisać. A dzisiaj kilka osób zaapelowało do mnie bym napisał cokolwiek, bylebym dał znać, że dalej żyję i mam zamiar pisać dalej :) Ta długa przerwa spowodowana była krótkimi wakacjami i dużą ilością pracy oczywiście. Ledwo jednego dnia robiłem zdjęcia w Pyrzowicach, gdzie mogłem do woli włóczyć się po płycie lotniska dzięki fascynatowi samolotów i fotografii, który mnie tam oprowadzał, a już na drugi dzień z tego samego lotniska odlecieliśmy do Turcji. Nigdy tam jeszcze nie byłem i nie do końca wiedziałem co nas spotka. Że będzie ciepło, to wiedziałem. Ale, że będą upały po 37 stopni, to już niekoniecznie. Nadmierna temperatura to właściwie jedyna wada tych wakacji. Jak będzie wyglądała Alanya, też nie do końca sobie wyobrażałem. A jest to niekończący się ciąg hoteli, knajp i sklepów ze sporą domieszką minaretów. Zdjęcie poniżej doskonale opisuje całe miasto. Jeszcze tylko jedna uwaga. W kwestii nowoczesnej architektury mają nieco odmienne

Sesja z futerkiem

Sesja pojawiła się pewnego dnia, chyba przeczuwając, że trafiła pod dobry adres. Dostała plasterek szynki i tyle ją widziałem. A potem przyszła znowu i znowu. W końcu zacząłem kupować puszki z kocim jedzeniem by być przygotowanym na jej wizyty. Nie było innego wyjścia. Bo Sesja to mała kotka :) Podobno to nie człowiek wybiera kota tylko kot wybiera sobie właściciela. Chociaż chyba ciężko powiedzieć, że jest się właścicielem kota. Kot raczej sądzi, że to on ma kogoś w rodzaju poddanego, który ma za zadanie go karmić i drapać za uszkiem gdy przyjdzie mu na to ochota :) Kotka na początku została ochrzczona przez Martę imieniem Fusyt, bo była wyjątkowo wybredna w jedzeniu tego co dostawała. Potem na sesji Zojka nazwała kota imieniem Sesja, sadząc, że właśnie tak się nazywa :) No to nie było już innego wyjścia i tak zostało. A to, że jest to kotka zainteresowana fotografią, dowiedziałem się od razu. Gdy tylko weszła do domu, obsikała statyw :) PS. na wszelki wypadek, gdyby okazało