Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2012

Kaliber bez prądu

Hip hopu to ja raczej nie słucham, choć miałem nawet okres gdy mój asystent przynosił dużo takiej muzy i parę kawałków wpadło mi w ucho. Na przykład jeden taki o Trabancie :) Ale nazwa Kaliber 44 nawet mnie coś mówi. Dałem się więc namówić by iść na ich koncert na Mariackiej. To co mnie zainteresowało to dosyć oryginalny sposób zorganizowania sceny. Chłopaki i dziewczyny ( Marika m.in. tam była ), występowali na balkonach i w oknach po obu stronach ulicy. Jeszcze ciekawsze było to , że zaprosili górniczą orkiestrę dętą. Już sobie wyobrażałem starszych panów z brzuszkami, grającymi razem z Kalibrem :) Gdy dotarliśmy na miejsce, trochę się rozczarowałem, bo zamiast całej orkiestry było tylko kilku muzyków z trąbkami. Czapki z piórami mieli, więc można ich zaliczyć jak orkiestrę górniczą. Całą ulicę wypełniał dziki tłum ludzi czekającymi na początek koncertu. Gdy wreszcie się zaczął to od razu się skończył. Kaliber zamilkł i tylko na wielkim ekranie widzieliśmy jak rozpaczliwie dają

Do zdjęć trzeba mieć szczęście :)

W ubiegły piątek robiłem kolejną sesję dla Orlenu. Musieliśmy uzupełnić kilka tematów z różnych działów. Ponieważ do jednego zdjęcia potrzebowałem dobrą pogodę, z wielką obawą patrzyłem na niebo, było po prostu zachmurzone. Ale ajfon mówił mi, że pogoda będzie dobra i wyjdzie słońce. Uwierzyłem mu na słowo i przygotowywaliśmy plan. Patrzyłem cały czas na niebo, a tu ciągle chmury i chmury...  W końcu wszystko było gotowe poza słońcem. I wtedy nie wiadomo jak zrobiło się ładnie, zaświeciło słońce. Rzuciłem się do fotografowania i ledwo skończyłem znowu wielka chmura zasłoniła słońce. I jak tu nie stwierdzić, że aby zrobić dobre zdjęcie trzeba mieć po prostu szczęście? :) Kolejny plan był w biurze. Jak zwykle na ustawienie lamp było mało miejsca, ale na szczęście ponieważ był to parter, postawiłem generator za oknem i w ten sposób zafundowałem sobie własne promienie słońca wpadające do biura. I znowu miałem szczęście, bo gdyby biuro było na przykład na drugim piętrze miałbym duże prob

Szabelka znowu zwycięża

Byłem wczoraj w Bielsku na gali z okazji finału konkursu fryzjerskiego. Było sushi, pyszne kanapki, napoje i to, co najważniejsze, zwycięstwo Tomka Szabelki. Jury konkursu Hair Revolution uznało, że praca Tomka jest najlepsza i w związku z tym Tomek jedzie na największy na świecie konkurs do Japonii. W ubiegłym roku brało w nim udział 1200 fryzjerów, którzy czesali jednocześnie w jednej hali! Cieszę się z sukcesu Tomka, tym bardziej, że szacowne jury oceniało prace tylko na podstawie nadesłanych fotografii. A w tym przypadku były to moje fotografie. Miło było potem usłyszeć od kilku osób z jury, że podobały im się moje zdjęcia :) Od pięciu czy sześciu lat współpracuję z Tomkiem przy sesjach i coraz bardziej dzięki temu rozumiem, jak włosy powinny się układać, a jak nie. Czasem nawet uda mi się zwrócić mu uwagę, że coś powinien poprawić :) I ciągle się przekonuję, że fryzjerstwo ma taką samą ilość złożonych problemów, jak fotografia. Nic nie jest tak proste, jak może się wydawać. T

Czyj to pogrzeb czyli biegamy z trumną po mieście

Przyznam się bez bicia, nie chodzę do teatru co tydzień, a raczej rzadziej (z akcentem na "rzadziej"). Teatr uliczny też mnie nie pociąga, utknęło mi w pamięci parę przedstawień z festiwalu w Jeleniej Górze sprzed wielu lat i dzięki temu takie przedstawienia kojarzą mi się z abstrakcyjnymi działaniami dziwnych aktorów w dziwnych ciuchach. Dlatego, gdy Marta wyciągała mnie we wtorek na przedstawienie teatru ulicznego, mój entuzjazm był ograniczony... Ale Marta wiedziała, co robi, bo tym razem był to Teatr przez duże T . Od pierwszych chwil wciągnąłem się w akcję z nieodłącznym ajfonem w ręce. Historia była prosta: oto mamy pogrzeb mamy, na którym syn z żoną oraz kilku kuzynów (w tym jeden na wózku), dwóch wynajętych gości z firmy pogrzebowej i jedna siostra zakonna próbują dotrzeć na cmentarz. Ale tu sprawa się komplikuje, gdyż wszyscy mówią po francusku i nie mogą się z nikim dogadać. Skoro więc nikt nie potrafi im wytłumaczyć, jak dojść na cmentarz na Sienkiewicza, postan

Koniec Euro czyli wracamy do pracy

Dla mnie w sobotę Euro niestety się skończyło. Było fajnie, sam nawet nie wiem, kiedy wkręciłem się w to wszystko i zamiast myśleć o nowej sesji, rozmawiałem ze znajomymi na temat naszych szans w meczu z Czechami. No, ale teraz mogę spokojnie zająć się pracą, bo ogólnie za piłką nigdy nie przepadałem. Nie mam już więc zamiaru oglądać więcej meczy, no może jeszcze na finał ewentualnie się skuszę.  Czas wrócić do normalnego trybu pracy. Tylko jak tu pracować przy takiej pogodzie? Mam teraz dwa zlecenia na zdjęcia, które muszę robić w plenerze i potrzebuję naprawdę dobrej pogody. A tymczasem od kilku lat powtarza się sytuacja, gdy wiosną pogoda jest jeszcze dobra i stabilna, a lato jest bardzo kiepskie. Pamiętam, że rok temu, ale i dwa lata temu też codziennie sprawdzałem prognozy pogody i czekałem z utęsknieniem na kilka słonecznych dni.  Może się wydawać, że jeśli jest jeden dzień, gdy pogoda jest dobra, to można od razu robić zdjęcia. Ale tak się da zrobić tylko czasami, gdy ma

Aperture dla każdego czyli zmiana w bibliotece

W poniedziałek siedziałem od 19:00 przyklejony do monitora i z wypiekami śledziłem relację z konferencji Apple. O nowych komputerach nie będę pisał bo tym zajęły się wszystkie możliwe serwisy  piszące o makach. Powiem tylko, że nowy MacBook Pro Retina jest boski, nie podoba mi się w nim tylko jedna rzecz - cena. Ale zajmijmy się ważniejszymi rzeczami czyli zmianami w Aperture. O tym nikt ze znanych mi portali nie napisał nic istotnego. Co więc takiego się zmieniło? Najważniejszą ze zmianą jest unifikacja bibliotek  Aperture i iPhoto. Od teraz można otwierać bibliotekę Aperture w iPhoto i odwrotnie. W pierwszej chwili pomyślałem, że nie jest mi to do niczego potrzebne i ogólnie nie jest to nic istotnego.  Jednak gdy się na tym chwilę zastanowiłem olśniło mnie :) Aperture nie jest powszechnie używanym programem, część ludzi woli na makach używać Lightrooma ( czego nigdy nie rozumiałem zresztą :) ) i przez to nie mogłem wysłać im RAWów wywołanych w Aperture by dalej poprowadzili obróbk

Kuba Błaszczykowski? A nie, to nie znam...

Tak mniej więcej musiała wyglądać moja rozmowa na temat zlecenia jakie dostałem w 2007 roku z agencji Infinity. I to określa też dokładnie mój stopień zainteresowania piłką nożną czego nie ukrywam. Ostatnimi tygodniami moja irytacja związana z wszechobecną tematyką Euro, ciągle wzrastała. Gdy myślałem, że już dłużej tego wszystkiego nie wytrzymam, impreza się zaczęła, a ja wylądowałem w pubie gdzie wspólnie z innymi kibicowałem naszym... Miesiąc temu sam bym w to nie uwierzył :) W sumie te całe mistrzostwa to nawet fajne są. Zresztą zawsze mogę znaleźć usprawiedliwienie... w końcu skoro Canon jest sponsorem, to jako zdeklarowany canonier muszę to oglądać :) Wracając do roku 2007, na prawdę nie miałem wtedy pojęcia kto to Błaszczykowski, na swoją obronę mogę tylko powiedzieć, że Kuba nie był jeszcze wtedy gwiazdą pierwszej wielkości. Od pierwszego spotkania w Krakowie natomiast zobaczyłem, że to bardzo miły i skromny facet. Mieliśmy zrobić serię zdjęć reklamujących turniej piłki n

Zapomniane video czyli jak powstają akty

Doszedłem do momentu, że sam już nie wiem o czym pisałem na blogu i co publikowałem, a co nie :) Od czasu gdy dodałem widget pokazujący podobne posty, co jakiś czas wyświetla mi się post, którego już zupełnie nie pamiętam.... Chyba nadszedł już czas bym jakoś uporządkował zawartość bloga i zebrał najważniejsze posty, które mogą się Wam przydać, w jednym miejscu. A pretekstem do tych przemyśleń był zapomniany przeze mnie film z backtage'u sesja do kalendarza AD Polska, o którym przypomniałem sobie przy okazji poszukiwania czegoś zupełnie innego. Byłem pewny, że już dawno temu umieściłem go na blogu, ale za nic w świecie nie umiałem go moim własnym blogu znaleźć :) No więc, skoro go nie było, to już jest. Zobaczycie tam całą ekipę przy pracy, a głównie Żanetę Niżnikowską, świetną modelkę. Jak może zauważyliście, w napisach końcowych nie ma podpisanej osoby odpowiedzialnej za zdjęcia bo kręciliśmy film gremialnie :) W zasadzie ten film nie był planowany, wyszedł tak trochę pr

Fotografia dla leniwych czyli jak uzasadnić kupno iPada

Sam mam iPada, którego używam do prezentacji zdjęć na spotkaniach z klientami, ale musiałem się mocno nagimnastykować by usprawiedliwić jego zakup w sytuacji gdy komputerów raczej mi nie brakuje :) A oto kumpel podesłał mi film, który udowadnia, że może to być bardzo pomocny sprzęt w zastosowaniach profesjonalnych. Na filmie możecie zobaczyć kompletny system do fotografii na potrzeby  głównie chyba sklepów internetowych, składający się z dosyć specyficznego stołu bezcieniowego ( swoją drogą wygląda jak wielki iPhone ), oraz sterownika w postaci iPada. Na filmie wszystko wygląda na proste i dobrze działające. Oświetlenie też wydaje się być dobrze dobrane, produkty wyglądają przestrzennie co pokazują inne filmy. Może więc jest to całkiem dobry pomysł na robienie prostych zdjęć? Co najważniejsze automatycznie robione są dwa zdjęcia, a oprogramowanie samo wycina fotografowany przedmiot. Idealna sprawa dla ludzi, którzy kompletnie nie mają pojęcia o fotografii :) Moje wątpliwości od

Spytaj Artura czyli gdy ukradną ci zdjęcie...

...to nie ma się co załamywać, a nawet warto się ucieszyć. A z czego tu się cieszyć powiecie? No, z pieniędzy, które teraz dostaniecie za to zdjęcie :) Opisywałem już kiedyś moją własną historię, jak zarobiłem na takiej sytuacji i to dużo, dużo więcej niż gdybym normalnie sprzedał tamte zdjęcia. Ale skoro Daniel pyta co zrobić z takimi kradzionymi zdjęciami, to opowiem więcej na ten temat. Sprawa jest prosta : ktoś kradnie czyjeś zdjęcie i umieszcza je na swojej stronie, albo jeszcze gorzej bo przypisuje sobie jego autorstwo. W każdej takiej sytuacji trzeba reagować. A można na kilka sposobów. Po pierwsze trzeba się zastanowić jak duża jest dla nas strata, a dla złodzieja korzyść. Prawo autorskie mówi o zasadzie rekompensaty na poziomie trzykrotnej wartości wykorzystanego nielegalnie zdjęcia ( lub innego dzieła ). Ale o ile łatwo wycenić zdjęcie, które jest wykorzystane na komercyjnej stronie, to już znaczniej trudniej jeśli znajdziemy je na jakimś mało popularnym blogu. Inny

Snapseed za darmo

To post typu: kawa na ławę. Wszyscy o tym trąbią, ale może ktoś o tym nie wie. Jeszcze przez parę dni można pobrać aplikację Snapseed na iOS z AppStore za darmo. Kto jeszcze nie ma niech bierze, póki dają :) Możecie sięgnąć do mojego małego testu Snapseed.  Zapraszam :) Snapseed możecie pobrać TU.

Wiesz co to czyściec leśny? To zarobisz na zdjęciach

Oprócz wiedzy na temat Czyśćca leśnego trzeba też wiedzieć co to Szczy r trwały albo Arcydzięgiel litwor. Innymi słowy trzeba znać się na roślinach w stopniu większym niż rozróżnienie co jest drzewem, a co krzewem.  Jeśli właśnie taką wiedzę posiadacie i oprócz tego macie fotografie tych roślin to mam dobrą wiadomość. Możecie je sprzedać :)  Karkonoski Park Narodowy poszukuje właśnie fotografie roślin i minerałów. Nie pierwszy raz piszę o różnego rodzaju przetargach i zapytaniach ofertowych na fotografie. Pewnie już zastanawiacie się do czego przyczepię się tym razem... No więc, jakby to powiedzieć... tym razem nie mam do czego się przyczepić... Przeczytałem wszystko dokładnie i sam byłem mocno zdziwiony, ale to zapytanie napisane jest z głową. Wreszcie zabrał się za to ktoś kto zna się na rzeczy. Zamiast szukać fotografa, który zrobi czy sprzeda zdjęcia jak najtaniej, KPN mówi jasno w swoim zapytaniu :  Wymagane jest załączenie do oferty miniaturek oferowanych zdjęć, ponieważ oce