Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2011

Domowe studio cz.5 czyli podsumowanie

Zacząłem od sprzętu za 100 zł rodem ze sklepu budowlanego, a skończyłem jak zawsze, czyli opowiadając o zabawkach za grube tysiące. Na pocieszenie powiem Wam, że o tym naprawdę drogim sprzęcie jeszcze nie zdążyłem napisać, ale wszystko jeszcze przede mną :) Jak widzicie, można więc pracować na sprzęcie za parę groszy, ale i za tysiące. Co najważniejsze: Wydanie dużych pieniędzy na sprzęt nie gwarantuje dobrych zdjęć! Zawsze to fotograf, jego wiedza, talent, doświadczenie, a czasem nawet przypadek decydują, jaki osiągnie efekt. Kupno dobrego sprzętu TYLKO pomaga w osiągnięciu efektu. To "tylko" to dla niektórych będzie bardzo ważne, inni poradzą sobie, świecąc halogenem budowlanym i też zrobią dobre zdjęcie. Podzielę się z Wami moim przemyśleniem, do którego doszedłem po kilkunastu latach pracy w studio. Cały czas dążyłem do technicznej perfekcji, co samo w sobie nie jest niczym złym, ale w tej pogoni za pracą na coraz lepszym sprzętem zapomniałem o eksperymentowaniu. M

Siostry

Widzę, że emocje związane z budową domowego studia zaczęły stygnąć w miarę, jak wzrastały kwoty, o których pisałem. Zrobię więc małą przerwę i pokażę jeszcze kilka zdjęć Sonii i Klaudii Żogały. Im dłużej patrzę na te zdjęcia, tym bardziej jestem zadowolony z tej sesji, choć w pierwszej chwili po sesji miałem wrażenie niedosytu... Moim zdaniem dziewczyny mają dużą szansę, by zaistnieć w świecie, co zresztą już się dzieje. Dopóki są jeszcze w Polsce, przygotowuję kolejna sesję z nimi w naprawdę niesamowitym plenerze. Ale na razie to tajemnica, nie mówcie nikomu :)

Domowe studio profesjonalne czyli Elinchrom cz.4

Co kupimy za 10.000 zł w Elinchromie? Całkiem sporo. Do dyspozycji mamy trzy serie lamp kompaktowych wyraźnie określone przez producenta. 1. Na początek -  D-Lite-it 200 i 400 Mała i super lekka lampa ( 1,5 kg ) wyposażona we wszystko co trzeba, włącznie z odbiornikiem radiowym wyzwalania! Kilku moich znajomych pracuje na nich zawodowo. 2. Zaczynamy być profesjonalistami - BXRi 250 i 500 Nadal lekka lampa ( 2 kg ), trochę lepiej wyposażona, o lepszych parametrach. Również ma wbudowany odbiornik radiowy wyzwalania, który umożliwia dodatkowo sterowanie mocą oraz pilotem. Te lampy były moim pierwszym kontaktem z Elinchromem. 3. Jesteśmy już starymi wyjadaczami - Style RX 300, 600 i 1200 Topowe kompakty o najlepszych z tej trójki parametrach. Nie mają niestety wbudowanych odbiorników radiowych, ale poza tym to prawdziwy koń roboczy. Na początek sprawdźmy ceny. I tu pojawia się mały problem. Jeszcze miesiąc temu, wszystko wyglądało inaczej, teraz ceny poszły

Domowe studio profesjonalne czyli Bowens cz.3

No i dotarliśmy do poziomu 10.000 zł, czyli kwoty pozwalającej już myśleć o sprzęcie profesjonalnym. Wreszcie mogę opowiedzieć o tym, na czym się znam :) Przejdźmy do konkretów. Przy tej kwocie mamy już pokaźną listę systemów, o których możemy myśleć. Nadal możemy rozbudowywać sprzęt firm, o których wczoraj pisałem. Zwłaszcza Elfo i Fomei oferuje lampy również z wyższej półki. Jest też Hensel, Multiblitz, Bowens i Elinchrom. Dwie pierwsze niemieckie firmy jakoś nigdy nie przypadły mi do gustu, ale też nie miałem zbyt wiele z nimi do czynienia. Natomiast Bowens i Elinchrom to systemy, które dokładnie poznałem. Dzisiaj skupmy się na Bowensie. Miałem w sumie 5 tych angielskich lamp z trzech różnych generacji. Również kilku moich znajomych pracowało lub nadal pracuje na tym sprzęcie. Mnie przez wiele lat raz zepsuło się gniazdo synchro i raz padły kondensatory w jednej lampie. Moim znajomym nic się nie zepsuło. A mówimy tu o tysiącach, a może i więcej,  roboczogodzin... Ten sprzęt jest

Domowe studio za 1000 zł cz.2

Skoro spodobała się Wam moja koncepcja na studio rodem ze składu budowlanego, czas pójść krok dalej. Dzisiaj zajmiemy się światłem błyskowym z prawdziwego zdarzenia. No prawie.... Znany portal aukcyjny, pełen jest lamp tak tanich, że mogliby je sprzedawać w Biedronce na kilogramy. My zaszalejemy z budżetem na poziomie 1000 zł, więc problemów nie powinno być wcale. Zacznijmy od zastanowienia się, w jaki sposób wybrać lampy. Najpierw musicie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcecie urządzić studio i nie będziecie go potem rozbudowywać, czy też ma to być początek pięknego hobby, które doprowadzi was do bankructwa :) W pierwszej wersji nie ma znaczenia, jakie lampy kupicie. Najtańszą lampę o mocy 100Ws, można kupić za około 200 zł. Czy taka moc wystarczy? Raczej nie, myślę, że minimalna moc lampy to powinno być 200-300Ws. Wtedy lampa poradzi sobie nie tylko ze świeceniem bezpośrednim, ale też mocy wystarczy na odbicie światła od ściany czy blendy. Inną sprawą jest kwestia niezawodn

Domowe studio czyli jak zacząć cz.1

Ostatnio kilka osób pytało mnie, jak zbudować tanie domowe studio. Moja rada jest taka: aby zacząć, wystarczy około 35.000 zł na podstawowy sprzęt. Żartowałem :) Wystarczy 20.000 zł. No dobrze, teraz już poważnie. Gdy jakiegokolwiek profesjonalistę pyta się, jaki sprzęt warto kupić, to zawsze wymienia on bardzo zaawansowany sprzęt, gdyż każdy inny wydaje mu się całkowicie beznadziejny. Ale amator nie potrzebuje najczęściej takiego, jemu wystarczy coś znacznie, znacznie tańszego. Zacznijmy od wyjaśnienia, dlaczego sprzęt profesjonalny jest taki drogi. Najłatwiej będzie to pokazać na przykładzie. Na sesji do magazynu Forum zrobiłem około 4.000 klatek w studio, z tego 1.300 pierwszego dnia. Zaczęliśmy pracę około 9:00, a skończyliśmy po 23:00. Z czystek matematyki wynika, że błyskały co 42 sekundy. W rzeczywistości fotografowałem seriami, kilkanaście klatek co 2-3 sekundy, minuta na przebranie i następne. I tak przez kilkanaście godzin bez żadnych problemów, bez przerw spowodowanych

Ekspres

Od razu powiem, że dzisiejszy post nie będzie miał wartości merytorycznej. Zastrzegam to z dwóch powodów: po pierwsze, jestem zmęczony po wczorajszej sesji w Warszawie i dłuuugim powrocie, po drugie, słuchałem dzisiaj w radio audycji, w której dziennikarze bardzo narzekali na słaby w większości poziom dziennikarstwa na blogach... Nigdy nie przyszło mi do głowy, że mogę być uznany za dziennikarza, ponieważ poruszam tu czasem jakieś poważniejsze tematy :) Aby więc nie było wątpliwości , dzisiaj znowu będzie o niczym ważnym :) Chociaż dla mnie akurat to bardzo ważna sprawa. Kupiłem bowiem dzisiaj nowy ekspres do kawy! A jaki ma to związek z fotografią? Opisałem to już kiedyś, w jaki sposób kawa wpływa na jakość moich zdjęć. Mogę więc wysnuć poważny wniosek, że wraz ze zmianą ekspresu, mogą zmienić się moje fotografie :) Nie wiem jeszcze, czy na gorsze, czy na lepsze? Pierwsze próby parzenia kawy wykazują duży potencjał maszyny. Za parę dni przyjeżdża do mnie moja kuzynka z przyjaciel

Horror

Tym jednym słowem określę moją podróż do Warszawy. Oczywiście jadąc samochodem przez jeden wielki plac budowy, jakimś cudem nazywany "drogą". Dla podkreślenia powagi moich słów, teraz zamilczę...

Canon otwiera Archiwum X

Świat fotograficzny obiegła dziś ważna wiadomość o nowym flagowym aparacie Canona 1D X  . Jak zwykle, wszystko jest szybsze, większe i lepsze :) Tym razem jednak wbrew pozorom rewolucja rzeczywiście się odbyła. Najważniejsza zmiana te rezygnacja z matrycy APS-C na rzecz pełnej klatki. Reporterzy korzystający do tej pory ze starej "jedynki", będą musieli się przestawić na inne używanie obiektywów, niż do tej pory. Miłośnicy wtykania obiektywu w sam środek akcji będą zachwyceni, ale ci fotografujący z daleka już nie za bardzo. 12 klatek na sekundę, a nawet 14, jeśli pracujemy na jpg'ach to dobry wynik, ale nie rewolucyjny. Za to czułość podciągnięta  do astronomicznej 204.800 ISO to jest coś. Myślę, że da się teraz zrobić zdjęcia kosmicznej czarnej dziury na niebie. Oby tylko gwiazdy nie robiły flary w obiektywie :) Nie jestem w stanie teraz wyobrazić sobie zastosowania takiej czułości, ale na pewno ktoś szybko je znajdzie. W zasadzie to już je wymyśliłem. Wczoraj robiłem

Nowa Lavazza

Właśnie pojawił się w sieci nowy kalendarz Lavazza. Nie jest on jeszcze tak znany jak kalendarz Pirelli, jednak wcale nie ustępuje mu rozmachem, a pewnie i budżetem:) Obserwuję kolejne wydania już od ponad 10 lat i zawsze czekam na to, co przyniesie następna odsłona. Tym razem Lavazza zrobiła bardzo ciekawy i dosyć odważny krok. Na zdjęciach możemy zobaczyć autoportrety fotografów, którzy pracowali przy wcześniejszych edycjach. Gdy usłyszałem, o tym pomyśle, niezbyt wyobrażałem sobie, jak może to wyglądać. Jednak nie zawiodłem się (w większości...), fotograficy stworzyli obrazy, które chce się oglądać. Nie zabrakło pięknych kobiet, ani żartobliwego podejścia do samych siebie. Jak zwykle tylko Annie Leibovitz nie trafiła w mój gust. Co jak co, ale nie chciałbym cały miesiąc patrzeć na jej zdjęcie. Na szczęście nie będę musiał, bo szanse, że ten kalendarz trafi do moich rąk, są całkiem podobne do wygrania 6 w totolotku :) To teraz zróbcie sobie dużą kawę, a najlepiej kilka i obejrzyjc

Jak rozwaliłem Mercedesa

Czy uważacie, że jadąc taksówką, możecie czuć się bezpiecznie? Czy sądzicie, że taksówkarze są bardzo dobrymi kierowcami? A może wierzycie, że taksówkarze są najlepszymi kierowcami? Jeżeli tak, to kompletnie się z Wami nie zgadzam. Wiele razy na drodze spotykałem taksówki, które zatrzymywały się bez uprzedzenia w najbardziej nieoczekiwanych miejscach, wlokły się 5 km/h, blokując cały ruch albo jechały dużo za szybko, kompletnie ignorując innych kierowców. Jednym słowem, nie mam zbyt dobrego zdania o  taksówkarzach. Mimo wszystko jednak nie zdarzyło mi się, by znaleźć się w jakiejś niebezpiecznej sytuacji w taksówce.  Jacy by taksówkarze nie byli, jednak radzą sobie na drodze, choć czasem są wkurzający dla innych. A dzisiaj trafiłem na wyjątkowego kierowcę. Dres z trzema paskami i gwiazda na masce to znany tandem. Nasz kierowca uznawał zasadę, że Mercedesowi wszystko musi ustąpić drogi. Na skrzyżowaniu, gdzie mieliśmy zielone światło, taksówkarz nie zahamował przed Oplem, który prze

Agencje wspominają Steva...

Z tego, jak wielki wpływ na nasze życie miał i nadal ma Steve Jobs, nie wszyscy zdają sobie sprawę.  Wiele osób pewnie nigdy tego nawet nie zauważy. Natomiast środowisko grafików i agencji reklamowych to już inna sprawa. Tu nawet, jeśli chłopaki nie pracują na Makach (dziewczynki też :)), to zdają sobie sprawę z wpływu Apple i Steve'a na rozwój sprzętu i oprogramowania. Nie dziwi mnie więc, że wiele agencji postanowiło oddać mu hołd. Nie chcę tu rozstrzygać, na ile było spowodowane to potrzebą serca, a na ile marketingiem.... Prace, które powstały, docierają chyba do każdego fana Apple... Często jest to  genialnie proste wykorzystanie infografiki znanej z Maków. Zestawienie wszystkich prac możecie zobaczyć na tym  blogu . Te zrobiły wrażenie na mnie. Advertising Agency: DDB, Cairo, Egypt Creative / Art work : Muhammad Salah Advertising Agency: Leo Burnett Colombia Copywriter: Marvin Leiva Art Director: Jorge Valencia Advertising Agency: San José, Costa Rica

Po prostu

Powiem tak: Jestem zadowolony. Bo co tu więcej pisać, jestem zadowolony z tych zdjęć, a to dosyć rzadkie u mnie :) Po lewej stronie jest Sonia, po prawej Klaudia Żogała. Aby było Wam łatwiej je rozróżnić, powiem, że Klaudia ma minimalnie niższą barwę głosu, a Sonia jest wyższa o 0,5 cm. Teraz już będziecie mogli je rozróżniać tak samo, jak ja. Czyli po ubraniach :) Na szczęście dziewczyny miały inne spódnice na sesji i tylko dzięki temu wiedziałem, jak do nich się zwracać. Światło zrobiłem tutaj najprostsze z możliwych. Jedna lampa ze standardową czaszą świeci w ścianę po prawej stronie. Natomiast z lewej strony stoją tylko ekrany ze styropianu. I to wszystko. Ostatnio zauważyłem, że coraz mniej źródeł światła stosuję :)

Wiejski tuning aparatu

Jestem w stanie zainteresować się jakimś aparatem ze względu na jego design. Bardzo sobie cenię wysiłek inżynierów i projektantów, by sprzęt wyglądał dobrze i przy tym był ergonomiczny. Nie dziwi mnie też, gdy Leica czy Hasselblad robią limitowane serie wykończone tytanem albo platyną. Sprzęt jest wtedy astronomicznie drogi, ale w pełni użyteczny. Jasne jest, że nikt nie będzie zabierał takiego Hasselblada na sesję w kopalni, a co najwyżej wyciągnie go w niedzielę z sejfu, by jeszcze raz go wypolerować. Gdy więc zobaczyłem "limitowaną" i "ekskluzywną" wersję Sigmy to padłem ze śmiechu. Aparat wygląda jak Mercedes po wiejskim tuningu, choć stwierdzenie to jest obraźliwe dla Merca. Sigma z jej manią wielkości obiecuje 46 Mpix. Oczywistą oczywistością jest, że to nieprawda. Sigma zresztą przyznaje się, że tak naprawdę SD1 ma rozdzielczość 4800 x 3200 x trzy warstwy. Jeżeli więc zrobicie zdjęcie, zobaczycie realną rozdzielczość 15 Mpix. Nie mam nic przeciw Sigmie

Czas wszystko zmienia

Te górnolotne stwierdzenie chcę odnieść do bardzo banalnej niby kwestii, czyli jak sami podchodzimy do obróbki naszych własnych zdjęć. Przeglądałem dzisiaj bibliotekę w poszukiwaniu zdjęć dla klienta i przy okazji zacząłem się zastanawiać, jak dzisiaj obrobiłbym niektóre zdjęcia. Bo to, że będę inaczej na nie patrzył, jest pewne. Czynników, które wpływają na nasz sposób myślenia o tym jak fotografia powinna wyglądać,  jest bardzo wiele. Od aktualnego stanu humoru, wpływu innych zdjęć, które ostatnio widzieliśmy po estetykę, do której chcemy dążyć i naszą wiedzę. Postanowiłem szybko sprawdzić, jak dzisiaj wywołam zdjęcie, które kiedyś już obrobiłem i byłem zadowolony z efektu. Akurat trafiłem na zdjęcie, które pamiętam, że podobało mi się kolorystycznie. Nie porównując nic, zacząłem ustawiać wszystko od zera. Dopiero, gdy skończyłem, porównałem oba zdjęcia. Najważniejszą różnicą jest podejście do koloru. Kiedyś podobało mi się ciepła tonacja, dzisiaj wybrałem czystsze biele. Nowsza

Backup sprzętu

Wczoraj w komentarzach Igi poruszył ważną sprawę, oprócz backupu danych przydaje się backup sprzętu. To trochę trudniejsza sprawa, bo kupno dysku to nie jest astronomiczny wydatek, ale drugie body, czy obiektyw to już trochę gorzej. Właściwie każdy sprzęt może się zepsuć, a najgorszy moment to awaria w trakcie ważnej sesji. Ja stosuję zasadę ograniczenia ryzyka. Jak to wygląda? Jeżeli jadę na bardzo ważną sesję, gdzie będę potrzebował czterech lamp to oczywiście wezmę jeszcze z dwie zapasowe. Tak samo z optyką, nawet, jeśli mam już pewność, że będę pracował na konkretnym obiektywie, to wezmę też inne z podobną ogniskową. Tak na wszelki wypadek. I jeszcze jeden zupełnie inny, bo czasem nawet najlepszy pomysł nie sprawdza się w praktyce. Podobnie robię z osprzętem, statywami, softami, czaszami itd. Jeżeli tylko mogę zabrać ze sobą więcej to robię to. Zawsze jednak w końcu dotrzemy do granic naszych możliwości sprzętowych i do wykorzystania całego naszego sprzętu. Co wtedy pozostaje?

Raz, dwa, trzy - psujesz się ty!

Nie jestem wielkim hazardzistą. A już zupełnie nie jestem skłonny do ryzyka, jeśli chodzi o bezpieczeństwo moich zdjęć. Pisałem już kiedyś, w jaki sposób dbam o backup moich bibliotek Aperture. No i właśnie okazało się, że moja ostrożność przyniosła efekty. Padł mi bowiem dysk z kopią mojej głównej biblioteki Aperture. Na szczęście była to tylko kopia i do tego trochę nadprogramowa, bo trzecia. Normalnie mam dwie kopie, z tego jedna zawsze jest w innym miejscu, niż biblioteka. Ta trzecia była zrobiona całkiem dodatkowo, bo akurat miałem wolne miejsce.  Teoretycznie więc nic się strasznego nie stało. Muszę tylko wysłać dysk do serwisu, bo jest na gwarancji i pewnie bez problemu dostanę nowy. Ale... Jeszcze parę miesięcy temu na tym dysku trzymałem właśnie główną bibliotekę... Kolejnym problemem jest to, że nie był to jakiś tani dysk, a Western Digital z najwyższej półki. Tylko teoretycznie brałem pod uwagę, że może paść taki dysk. To, że stało się inaczej, potraktujcie jako przes

Po czesku jeszcze raz...

Winny jestem jeszcze ostatnie spojrzenie na Czechy, jako miejsce pełne abstrakcji i specyficznego humoru. Tam ciągle zdarzały mi się dziwne historie. Pewnego dnia, przechodząc z kumplem przez rynek w Jicinie, gdzie akurat były rozłożone najróżniejsze stoiska targowe, mój wzrok przyciągnęła duża przyczepa kempingowa z wietnamskim jedzeniem. Trochę już znudziły mi się knedliki i miałem ochotę na coś innego. Podszedłem bliżej, by przyjrzeć się menu i w tym momencie gwałtowny podmuch wiatru poderwał do góry wielki parasol osłaniający stolik . Byłem najbliżej, więc szybko złapałem go, by nie przewrócił się. Z drugiej strony złapał go jakiś Czech i bardzo szybko coś zaczął mi tłumaczyć. Wietnamczyk, siedząc w swojej przyczepie, również coś po czesku krzyczał do mnie, nie przerywając jednak mieszania makaronu. Trochę to potrwało, nim zrozumiałem, że oni chcieli złożyć parasol, podczas gdy ja próbowałem go cały czas rozłożyć na nowo. Mój kumpel pokładał się ze śmiechu, widząc nasze próby opa

Tauron Nowa Koszulka

Kilka dni temu chłopaki organizujący festiwal, poprosili mnie o zrobienie na szybko kilku zdjęć t shirtów do sklepu internetowego. Miało być szybko i bardzo katalogowo. Ale jak to często bywa, praca w dobrym towarzystwie dosyć szybko zmieniła się w zabawę i wymknęła się nam trochę spod kontroli :) Co chwilę padał coraz bardziej szalony pomysł, jak powinno wyglądać katalogowe zdjęcie, oddające znakomitą jakość t shirtów oraz osobowości ich szczęśliwych nabywców. No i w pewnym momencie padła decyzja: torby na głowę! Po 10 minutach zdjęcia były gotowe. Chciałbym na co dzień robić takie szybkie sesje. A jaka oszczędność na wizażystce i fryzjerze... Gdyby ktoś zdecydował się na taką twarzową koszulkę tu jest link. Oto kilka słów zachęty : "Tak, nie jest to mistrzostwo fasonu, gatunku i jakości. Tak, nie jest to szczyt mody. Ale ciągle to wspomnienie TNM 2011! Ciuchy idealne na co dzień, od święta, do sprzątania, na spacer z psem i na intymne chwile przy jesiennym paleniu l

Steve Jobs...

To była pierwsza informacja, jaką usłyszałem dzisiaj. Zaskoczyłeś nas Jobs.... Niestety. O Apple usłyszałem po raz pierwszy w latach 80-tych na lekcjach informatyki od naszego nauczyciela, który miał takie same nazwisko, jak współtwórca marki, czyli Woźniak. Po kilku latach, gdy zaczynałem pracę, znowu natknąłem się ma Maki w agencjach reklamowych. Zdążyłem już wtedy zapomnieć wszystko, co nauczyłem się w szkole i komputery znowu były dla mnie czarną magią, skok technologiczny na początku lat 90-tych był olbrzymi. Ale mimo tego na Makach potrafiłem zrobić proste operacje, kierując się tylko intuicją. Do kupna pierwszego własnego Maka przekonał mnie Aperture. Śledziłem ten program od pierwszych zapowiedzi i automatycznie zacząłem czytać o komputerach. Pamiętam do dziś, jak z fascynacją oglądałem stronę Apple i odkrywałem, jak dobrze może być zaprojektowany interface i jak ładnie może to wyglądać. Teraz jestem wielkim fanem lub, jak mówią ludzie, którzy nie lubią tej marki, wyznawcą

Dobre wieści ale tylko dla nikoniarzy...

W sieci, a konkretnie na Peta Pixel , można znaleźć już zapowiedzi nowego Nikona D800. Powiem szczerze, trochę mnie wbiło w fotel. Nowa maszyna ma mieć rozdzielczość 36 MP! To, powiedzmy, pewien postęp w stosunku do D700 z jego 12 MP... Aparat podobno pojawi się za miesiąc czy dwa, co jest bardzo prawdopodobne, w końcu idą święta to sprzedaż będzie murowana. Mam nadzieję, że Canon nie każe długo czekać i pokaże coś odpowiednio dobrego. Na razie ewentualnie możecie wydłubać sobie 1D z drewna :) Na tej samej stronie znalazłem jeszcze jedną informacje, która tym razem tylko canonierów zainteresuje. Canon planuje "trzeci krąg", czyli jeszcze jeden pierścień na obiektywie, który będzie służył do zmiany przesłony. Przyda się to głównie do płynnej  zmiany przesłony w trakcie kręcenia filmów. Jakoś bardzo wielkiego wrażenia nie robi na mnie ta informacja, może dlatego, że nie zajmuję się filmowaniem (lub, jak wiele osób mówi, "kamerowaniem", to mój ulubiony zwrot "

Nyk znowu testuje NIK czyli test nieobiektywny Snapseed

W dniu prezentacji nowego ajfona 4S lub/i 5 chcę podzielić się kilkoma spostrzeżeniami na temat obróbki zdjęć bezpośrednio w telefonie. Mam od dłuższego czasu zainstalowany w ajfonie Photoshop Express, ale jakoś nie przypadł mi on do gustu. Próbowałem nawet teraz coś w nim zrobić, ale od razu się zdenerwowałem sposobem regulacji parametrów. Koniec, ten PS jest zły. Tu poszalałem i użyłem, ile fabryka dała :) wszystkie możliwe filtry.   Mam też drugi program, którym dzisiaj napiszę, to Snapseed. Mam go od paru dni i od razu stwierdziłem, że podoba mi się. Za pierwszym razem zrobiłem nim byle jakie zdjęcie i w szybki sposób przekształciłem obraz w coś całkiem interesującego. Niestety nie mogę go pokazać, bo wydałoby się, gdzie to robiłem :) Pomijam ogólną kwestię, czy w telefonie powinno się obrabiać zdjęcia. Mały ekran nie zachęca przecież do tego, a i moc obliczeniowa nie dorównuje komputerom. Podobno nowy ajfon będzie mocarzem graficznym, więc ten problem odpada, a czasem pr

Zdjęcia hurtem

Jeszcze raz dzisiaj pokażę zdjęcia z Olą Kuligowską do Forum Magazyn i więcej nie będę do tego wracał :) Możecie teraz zobaczyć, jak zdjęcia z sesji plenerowej wyglądają w gotowym layoucie. Proporcje gazety nie są niestety zgodne z oryginalnymi proporcjami zdjęć, co skutkuje innymi kadrami, niż to, co widzieliście wcześniej . Przy okazji też wyjaśnia się, dlaczego w kilku przypadkach robiłem kadry z dużą ilością pustego miejsca. Gdzieś musiały się zmieścić napisy :) Mam też tu trzy montaże, pierwszy z Olą i jeszcze dwa z dziećmi. Robiąc zdjęcia na bieżąco, robiliśmy szybkie montaże, by sprawdzić, czy kompozycja jest taka, jak oczekiwana.

Idzie nowe....ale czy lepsze?

Jak sami widzicie, poddałem się propozycji zmiany layoutu mojego bloga i zacząłem eksperyment z nowy "dynamicznym widokiem". Dzięki temu każdy z Was może sam wybrać, w jaki sposób chce przeglądać mój blog. Mnie podobają się widoki Magazine i Sidebar. Zdecydowałem  się na tę zmianę, ponieważ bardzo podoba mi się świeży i minimalistyczny projekt. Dynamiczny widok nie działa jeszcze w pełni na mobilnych urządzeniach (sprawdzałem tylko na ajfonie), tak można zobaczyć jego wersję bez możliwości skalowania strony albo starszą uproszczoną wersję mobilną. Nie mam niestety możliwości dodania do widoku tego wszystkiego, co było po prawej stronie mojego blogu, czyli tagów, linków, listy najczęściej czytanych postów itd. Ale przy okazji można postawić pytanie, czy rzeczywiście było to potrzebne? Pooglądajcie sobie proszę, jak w tej chwili to wygląda i napiszcie, czy ten sposób przeglądania bloga jest wygodniejszy ps. okazało się, że to 400 post, więc tym bardziej jest to dobry mo

Ciemne światło czyli fotografujemy bieliznę

Z okazji piątkowego Dnia Chłopaka czas na zdjęcie bielizny :) Oczywiście z magazynu Forum i znowu z Olą Kuligowską. I nie są to ostatnie zdjęcia z nią, jakie jeszcze zobaczycie :) Wszystkie zdjęcia robiliśmy w sklepie Almi Decor oddzieleni od klientów jedynie zasłonami. Miłe panie wyłączyły nam światło i nagle zrobił się klimat, jak w studio, było ciemno i jedynie moja lampa oświetlała Olę. Użyłem tylko jednego softu, Wafer 100x140 Bowensa. Mam go od 12 lat i jest to jeden z moich najbardziej ulubionych softów. W połączeniu z ciemnym tłem, jednym, miękkim źródłem światła bardzo łatwo stworzyć klimat, który ja nazywam ciemnym światłem.  Aby go stworzyć, ustawiam soft bardzo blisko fotografowanej postaci pod dużym kątem (prawie równolegle), tak, aby światło ślizgało się po dziewczynie. I to wszystko. Reszta polega na pracy z modelką :)