Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2011

Sztuka z PRLu

Gdy zobaczyłem tę tablicę, moje skojarzenia były jednoznaczne. Autor tej tablicy najwyraźniej uznał, że bardzo nieszczęśliwym przypadkiem jest założenie skarpetek w paski.  Ewentualnie to coś, co ilustruje hasło, to może być jeszcze kij do hokeja.  Po głębszej analizie uznałem, że możliwa jest wersja, iż miał to być rysunek ręki lub nogi obwiązanej bandażem. Co z tego, że czerwonym? Taka epoka to była, czerwony był najpopularniejszym kolorem :) Kiedyś miałem studio wynajęte w państwowym zakładzie pracy. 220 m2 powierzchni w miejscu, gdzie czas się zatrzymał. Było tam mnóstwo tego typu tablic i teraz żałuję, że nie zachowałem sobie kilka na pamiątkę. Na korytarzu przy wejściu do studia wisiała tablica z damą w wielkim cycem. Nie pamiętam już, przed czym pani przestrzegała, ale budziła zawsze wielki zachwyt moich gości :)

Piękny Citroen

Wczoraj wróciłem bardzo późno z Warszawy, gdzie ze zdjęć dziennych zrobiły się zdjęcia nocne, czyli coś, co miało być tylko prostą, testową fotografią zrobioną w dzień przy pięknym słońcu, z powodu braku owego słońca, przekształciło się w skomplikowane zdjęcie z oświetleniem błyskowym w plenerze. Ale jeszcze nim wyjechałem z Warszawy, natknąłem się na cudowny samochód. Kiedyś był to bardzo fajny Citroen, a dzisiaj po interwencji właściciela wyszło takie coś....

Aparaty psują się na potęgę

Szczerze mówiąc, sądziłem, że aparaty dobrej klasy są dosyć niezawodne. Oczywiście, że raz na jakiś czas coś może się zepsuć nawet w najlepszym sprzęcie, ale jest to raczej ewenement. Teraz zostałem wyprowadzony z błędu. "Jedynka" mojego znajomego zaczęła  mieć jakiś problem z migawką. To się zdarza, migawka to część prawie eksploatacyjna, coś jak klocki hamulcowe w samochodzie. Jak dużo jeździsz to co jakiś czas trzeba wymienić. Ponieważ jechałem do Warszawy, zabrałem aparat do serwisu. I tu przeżyłem mały szok. Sądziłem, że gdy zjawię się tam z aparatem, przyjmie mnie miły pan, lekko znudzony oczekiwaniem na klienta. Tymczasem musiałem stać w kilkuosobowej kolejce, a sprzęt przyjmowało do serwisu trzech panów. Kolejka utrzymywała się cały czas, łatwo więc wyobraziłem sobie, że dziennie pojawia się tam kilkaset osób.... Ludzie przynosili aparaty, obiektywy, lampy, czyli wszystko się psuje teraz i to masowo. Mnie przez około 20 lat używania sprzętu tylko raz zepsuła się p

Dlaczego zdjęcia wychodzą nieostre?

Od czasu, gdy kupiłem pierwszy zoom, byłem zawsze zawiedziony ostrością zdjęć zrobionych takim obiektywem. Szukałem więc innych obiektywów, starałem się używać większych przesłon albo dbałem, by aparat nawet nie drgnął przy fotografowaniu. Wszystko, by uzyskać ostre zdjęcia. A dzisiaj się wreszcie dowiedziałem, co zrobić, by zdjęcia były ostre. Siedzieliśmy z Krzyśkiem Niesporkiem przy porannej kawie na tarasie hotelu, grzejąc się w porannym słońcu. I wtedy zdradził mi, dlaczego zdjęcia czasem wychodzą nieostre. Powiedział: Wiesz, jak robię zdjęcia za darmo, to zawsze wychodzą mi nieostre.... Nigdy nie sądziłem, że rozwiązanie problemu będzie takie proste. Uzbrojony w nową wiedzę, ruszyłem na warsztaty. Zabraliśmy dzisiaj modelkę na łąkę, gdzie ćwiczyliśmy wszelkie możliwe trudne sytuacje oświetleniowe. Dziewczyna znosiła dzielnie wszystkie nasze wymagania do czasu, gdy "zaatakowała" ją wielka, pięciocentymetrowa jaszczurka. Na szczęście w tym momencie i tak robiliśmy

Zenit

Po pierwszym dniu warsztatów, spędzonym bardzo pracowicie, mam dwa zdjęcia. Więcej nie zdążyłem zrobić, bo cały czas opowiadałem i pokazywałem, jak fotografować. Ale to już od dawna wiadomo, że szewc bez butów chodzi... Pierwsze zdjęcie pokazuje, jak duże poczucie humoru ma właściciel tego aparatu Sony Drugie pokazuje, jak ciężki jest los modelki i do czego służy stół bilardowy :)

Przystanek Chynów

Jedni moi znajomi są teraz w Grecji, inni pojechali do Turcji, jeszcze inni do Chorwacji, a ja do Chynowa. Gdzie jest ten znany kurort, powie Wam Wujek Gugl, jeśli bardzo chcielibyście wiedzieć. No dobrze, nie będę udawał, przyjechałem tu do pracy. Razem z Krzysiem Niesporkiem będziemy prowadzić warsztaty portretu organizowane przez Świat Obrazu. Krzysiek będzie opowiadał i pokazywał, jak robić klasyczny portret, a ja zajmę się podejściem bardzo komercyjnym, czyli portretem w reklamie. Będziemy pracować tu przez cały weekend i, jak się dzisiaj dowiedziałem, będziemy mieli dodatkową atrakcję, czyli wesele w naszym hotelu. A więc oprócz naszych trzech modelek będą jeszcze dodatkowe :) Kto wie, może załapiemy się też na tort weselny? W końcu, jak wejdziemy tam w dwudziestu fotografów, to kto nam się oprze ? :)

Krysia

Wpadły mi dzisiaj w ręce zdjęcia Krysi. Może nie jest już pierwszej młodości, ale ciągle można zobaczyć w niej coś ciekawego. Gdy użyje się pięćdziesiątki 1,4 z maksymalnie otwartą przesłoną, to i zmarszczek tak nie widać. Zresztą już niedługo Krystyna ma przejść kuracje odmładzającą i wtedy będzie znowu jak młoda dziewczyna. Zdjęcia te zrobiłem jako dokumentację przed sesją. Wszystko tam wyglądało fajnie, gdzie bym nie popatrzył, wszędzie znajdowałem ciekawy kadr. No i trochę podciągnąłem w Aperture :) Jeżeli kiedyś będziecie mogli odwiedzić Szyb Krystyna w Bytomiu, zróbcie to koniecznie.

Wywiady, autografy, fani...

No może przesadzam, ale na początek wywiad jest! To chyba najdłuższy wywiad, jakiego do tej pory udzielałem. Zdarzyło mi się już parę ich mieć. Najbardziej zapadł mi w pamięć pierwszy raz. Było to na mojej pierwszej wystawie w Muzeum Historii Katowic, na parę godzin przed wernisażem. Jedyne, o czym wtedy myślałem, to czy dojadą na czas ostatnie zdjęcia, prosto z laboratorium w Krakowie. Nie umieli sobie poradzić z moimi dziwnymi kolorami i pracowali nad tym do ostatniej chwili. W tym całym zamieszaniu wbiega zdyszany reporter z RMFu i z szybkością karabinu krzyczy : CzyToPanArturNykBoMuszęZarazOddaćGotowyMateriałToRóbmySzybkoWywiad!!! Po czym po sekundowej transformacji, ochłonął i z piękną dykcją zadał pierwsze pytanie: ProszĘ... opowiedzieć naszym słuchaczom... co przedstawiajĄ pana fotografie? Po czym, gdy skończyliśmy, krzyknął : OkSuperDziękujęPójdzieToOSiedemnastej i popędził dalej. Bardzo dziwnie rozmawia się też w telewizji. Byłem w paru programach, ale zwykle było to nagr

Katowice europejską stolicą?

Czy ktoś  na serio liczył, że Katowice zostaną wybrane europejską stolicą kultury? Słyszałem dzisiaj wypowiedzi w radio, jakoby w Katowicach panowało przeświadczenie, że zwyciężymy. Ja raczej nie miałem wątpliwości co do wyniku. Bardzo żałuję, że nie wygraliśmy, może wtedy wreszcie nasze kochane władze coś zaczęłyby konkretnego robić. Może nawet dorobilibyśmy się przebudowy rynku? Żartuję. Na to już nikt chyba nie liczy... Na szczęście jest tu wielu fajnych ludzi, którzy, nie patrząc na władze, robią sami kulturę. Tylko w nich nadzieja :) Mimo wszystko wierzę, że będzie się tu działo coraz więcej. To jedno z dzisiejszych katowickich centrów kultury... To już archiwalne zdjęcie kopalni Katowice. Dzisiaj w tym miejscu rozpoczyna się budowa nowego Muzeum Śląskiego, obok będzie nowa Filharmonia Śląska i odbywa się tu Festiwal Tauron Nowa Muzyka. No i jeszcze obok jest Spodek :)

Odloty

Są ludzie zafascynowani samolotami, w końcu nie ma w tym nic dziwnego. Miałem nawet kumpla, który jeździł za mną do Warszawy tylko po to, by popatrzeć na latające nad głowami samoloty. Ja załatwiałem swoje sprawy u klienta, który miał siedzibę niedaleko lotniska, a on czekał na mnie w samochodzie i oglądał samoloty... Mnie jednak bardziej interesują samochody, ale sesje zdjęciowe na lotnisku też mogą być ciekawe. Kilka razy robiłem zdjęcia w Pyrzowicach. Niby lotnisko ogromne nie jest, jednak na ilość lądujących i startujących samolotów narzekać nie można. Zawsze, gdy fotografowałem na płycie lotniska, był ze mną ktoś z ochrony, kto pilnował, abym nie wszedł tam, gdzie nie trzeba. Procedury są tam dosyć skomplikowane i gdy chcieliśmy przeciąć pas startowy to nawet, gdy na niebie nie było ani jednego samolotu, nie mogliśmy tego zrobić bez pozwolenia z wieży. Gdyby jeszcze zaostrzyć te procedury to musiałbym się pytać, czy mogę zrobić krok do przodu.

Percepcja czyli jak oszukać wzrok

Mając wielkie możliwości obróbki zdjęć, można czasem zaszaleć, ale nie zawsze to prowadzi do dobrych efektów. Pomarańczowe włosy? Proszę bardzo, tylko po co? W tym przypadku, dla zabawy. Ale przy tej okazji, możecie łatwo stwierdzić, jaki jeszcze efekt daje zmiana kolorów. Spójrzcie na te dwa zdjęcia i powiedzcie, na którym skóra modelki jest ciemniejsza? Na pierwszym? Nie. Na drugim? Też nie! Skóra ma identyczną jasność na obu zdjęciach, choć wydaje się być ciemniejsza na pierwszym. Jednak jest to tylko złudzenie optyczne spowodowane innym rozkładem kolorów oraz ciemnych i jasnych partii obrazu na zdjęciach. Ciemne włosy potęgują wrażenie jasnej skóry, a cień na tle dodatkowo wzmacnia to wrażenie. Na pierwszym zdjęciu natomiast skóra wydaje się ciemniejsza, gdyż twarz jest na idealnie białym tle, nie ma też bardzo ciemnych partii obrazu i nasz wzrok inaczej interpretuje to zdjęcie. Odpowiedni rozkład jasnych i ciemnych elementów obrazu pozwala na sterowanie efektem końcowy

Bańki

Widzieliście na pewno już gdzieś reklamę T-mobile z bańkami mydlanymi latającymi w powietrzu. Co o niej sądzicie? Bo ja uważam, że jest miałka i nijaka. Nie rozumiem, dlaczego przejście od Ery do T-mobile wygląda, jakby palili za sobą wszystkie mosty.  Nie dociera też do mnie sens nowych reklam, kilka razy złapałem się na tym, że nie wiedziałem, co to za  reklama, choć widziałem już je wcześniej. Po prostu jest tak niekonkretna, że nie zapamiętałem jej. Trochę dziwnie też, fruwające bańki mydlane, przypominają charakterystyczne kształty "baniek" Play. To nawiązanie też nie ma żadnego sensu dla mnie.  Ale nie oni jedyni użyli baniek w reklamie. Przypomniało mi się, że ja też kiedyś puszczałem bańki na zdjęciach. 

Jadę na praktyki do BMW

BMW podoba mi się jako marka, choć ma też samochody, na które nie mogę patrzeć jak 5GT czy X6. Natomiast ich reklamy, zdjęcia, cała identyfikacja wizualna zawsze były na bardzo wysokim poziomie. Gdy tylko widziałem jakieś nowe reklamy BMW, od razu musiałem je zobaczyć. Ale gdy zobaczyłem film reklamujący praktyki w BMW to długo się najpierw śmiałem, a potem z niedowierzaniem  sprawdzałem, czy to aby na pewno oni zrobili ten film. Bo zdecydowanie bardziej wyglądało mi to na parodię. Zresztą, zobaczcie sami jak śpiewają niemieckie dziewczęta w chórkach niemieckich raperów :) w sumie... jak posłucham tego jeszcze kilka razy to zacznę to nucić :) Dla przypomnienia to ta sama firma, która potrafi zrealizować taką sesję zdjęciową ... fot. BMW fot. BMW fot. BMW

Iluzja euro

Zawsze lubiłem zdjęcia makro, gdzie cały plan mam w zasięgu ręki. Jedyne zdjęcia, które mogę robić sam bez asystentów i całej ekipy, bo po za mną nikt się już nie zmieści koło aparatu. Na zlecenie agencji zrobiłem kiedyś próbę zdjęć do kalendarza z banknotami euro. Kalendarz miał być dla jakiegoś banku, a ilustracje miały cyframi nawiązywać do miesięcy. O ile bez problemu można było zrobić  miesiące 1,2,5,10 to inne trzeba było dopiero stworzyć z tego, co mamy. Na pierwszy ogień wziąłem cyfrę 3. Wiedziałem, że jeśli to się uda, to z innymi miesiącami też sobie poradzę. Najpierw wizyta w kantorze, gdzie zamiast pytać, po ile jest dzisiaj euro, to pytałem, czy mają idealnie nowe banknoty. Potem próby, próby, próby wymyślenia koncepcji tworzenia różnych cyfr. I wreszcie ustawianie mozolnie po milimetrze planu. Miało to być tylko próbne zdjęcie, ale i tak starałem się, by było jak najlepsze. Jednak w pewnym momencie musiałem się poddać i zostawić smugę światła w górnym lewym rogu kadru

Jak to modelem byłem

Nieocenione to doświadczenie, gdy nagle stanie się po drugiej stronie obiektywu. Ja raz przeżyłem coś takiego, ale doświadczenie to wykorzystuję do dzisiaj. Dawno już temu, gdy robiłem taśmowo zdjęcia dla Alpinusa, wysłano mnie na sesję do Kazimierza nad Wisłą. Jechaliśmy tam w połowie marca i w samochodzie mieliśmy głównie wiosenne ubrania, bo właśnie takie mieliśmy sfotografować. Wyjeżdżając z Katowic, cieszyłem się wiosennym słońcem i myślałem, jak fajnie będzie w takich warunkach robić zdjęcia. Jednak  kilkadziesiąt kilometrów przed Kazimierzem, na drodze zobaczyliśmy idealnie równą linię, za którą rozpościerała się piękna zima. Takiego zjawiska nigdy wcześniej nie widziałem. Nie zatrzymaliśmy się też, by to sfotografować, bo zaskoczony nagłą zmianą warunków na drodze, skupiłem się na prowadzeniu i omijaniu samochodów, które wylądowały w przydrożnych rowach. Na szczęście mieliśmy też trochę kurtek i polarów, gdyż inaczej nie mielibyśmy co tam robić, a tak sesja wiosenna zm

Dziewczyna + woda

Lubicie testy? Ja tak. Jakiś czas temu przyjechała do mojego studia Monika z agencji Look Up z modelką Magdą. Wymyśliłem sobie już wcześniej, że przy okazji zdjęć testowych dla Magdy, zrobię sobie próby zdjęć z wodą. Woda jest zawsze bardzo atrakcyjna na fotografiach, ale trzeba wiedzieć, jak się zachowuje. A tego można dowiedzieć się tylko w praktyce. Chociaż zrobiłem już wiele zdjęć z wykorzystaniem wody, to zawsze można wymyślić coś nowego. Tak też zrobiłem i przy okazji zdjęć Magdy, mogłem do woli testować strumienie wody. Dwie osoby lały wodę w najróżniejszy sposób. Zmieniając naczynie, ilość wody, wysokość, z jakiej leje się wodę, uzyskiwaliśmy zupełnie inne rezultaty. Magda okazała się przemiłą dziewczyną i dzielnie znosiła moje pomysły. Choć starałem się ją zabezpieczyć przed totalnym przemoczeniem, nie do końca mi się to udało :)

Kran w abstrakcji

Kiedy wymyślamy, jak ma wyglądać jedno zdjęcie, to sprawa jest jeszcze prosta. Jeśli robimy całą serię to poziom trudności rośnie. Najtrudniej jest, gdy musimy wymyślić koncepcję, która będzie realizowana przez długi okres. W 2003 roku agencja Mediatec zleciła mi pierwsze zdjęcia kranów na okładki katalogów. Znając moje zdjęcia abstrakcyjne, wpadli na pomysł, by wykorzystać je jako tła dla kranów. Kolorowe fotografie szkła i papieru były na tyle uniwersalne, że pozwalały wkomponowywać w nie najróżniejsze krany i jednocześnie tak unikalne, że trudne do podrobienia przez konkurencję. Pomysł spodobał mi się i realizując pierwsze zdjęcia postanowiłem tak je komponować, by zdjęcie kranu łączyło się ze zdjęciem szczegółu. Szukałem linii, które wychodząc z jednego zdjęcia, mają swoją kontynuację w drugim. W większości sytuacji dało się tak zrobić, ale kilka razy nie poszło zbyt dobrze. Wtedy szukałem kolorów, które pomagały w kompozycji obu fotografii. Zdjęcia z tej serii robię do

Magic hour czyli odgrzewane porady

Wczorajsza sesja była tak męcząca, że do dzisiaj nie mogę dojść do siebie. A może to efekt malej imprezki po sesji? Parę piw chyba nie może tak zadziałać .... :) W związku z tym, zamiast pisać coś nowego, zaserwuję Wam mój mały artykuł na temat robienia nocnych zdjęć. Gdy przeczytałem go, nie mogłem wyjść ze zdziwienia, że kiedyś jeden z portali płacił mi za takie coś :) Jutro będę w lepszej formie :)

Sesja pod ziemią

Wczorajszy dzień był bardzo intensywny, sesja w kopalni nie należy do łatwych, jest ciemno, ciasno, wilgotno. Ale gdy fotografuje się piękne dziewczyny, to nie są to problemy, które bardzo przeszkadzają. Z Zuzą Chyba pracowałem już wcześniej przy kalendarzu, miałem więc całkowitą pewność, że wszystko pójdzie dobrze. Karolina Kłos pierwszy raz pojawiła się na mojej sesji i również wszystko poszło bardzo dobrze. W takich trudnych warunkach profesjonalna modelka to niezwykle istotna sprawa. Robiliśmy 4 zdjęcia do kalendarza, za każdym razem zmieniając plan. A to oznaczało całą masę chodzenia po długich korytarzach i przeciskania się z lampami w ciasnych miejscach. Do tego cały czas trzeba było na lampy uważać, by ich nie uszkodzić, a softboxów nie ubrudzić.  Oprócz modelek na zdjęciach wystąpiło też paru prawdziwych górników. Zwłaszcza jeden miał niezłą fuchę. Odgrywał rolę sztygara, czyli siedział wygodnie oparty o ścianę i patrzył, jak inni pracują :) Na razie możecie zob

Extra laski pod ziemią

Sobota to czas odpoczynku dla większości, a ja będę siedział pod ziemią z pięknymi kobietami i ciężko pracował. Ale co to za praca...  Karolina i Zuzanna wystąpią przed moim obiektywem w trudnych, ale niesamowitych plenerach kopalni. Myślę, że jutro będę mógł pokazać parę zdjęć z baskstage'u. Na razie rośnie stos zdjęć czekających na obróbkę, choć Gosia robi co może :) Ale już niedługo będę mógł pokazać nowe zdjęcia. To zdjęcie zrobione w Muzeum Kinematografii w Łodzi.Czy ktoś kojarzy bajkę z tymi paniami? Tego filmu to nawet ja nie pamiętam :)

Jak ja to zrobiłem???

Zdarzyło się Wam zapomnieć, jak zrobiliście jakieś zdjęcie? Ja mam czasem ten problem. Patrzę na zdjęcie i za żadne skarby nie mogę sobie przypomnieć, jak ustawiłem wtedy światło... Staram się zawsze robić zdjęcia całego planu, aby móc w przyszłości powrócić do takiego samego światła. Ale też nie zawsze da się to zrobić na jednym zdjęciu, bo lampy się np. na wzajem zasłaniają albo nie mogę się dostatecznie cofnąć, by objąć cały plan. Od pewnego czasu używam fajnego programu na ajfona Strobox. Aplikacja jest bezpłatna i dostępna w App Store. Strobox to rodzaj szkicownika - pamiętnika dla fotografa. Mamy do dyspozycji dużą gamę sprzętu, lamp, blend, które możemy sobie dowolnie rozstawiać po planie zdjęciowym. Ja korzystam z tego nie tylko, aby zanotować, jak zrobiłem zdjęcie, ale głównie służy mi do projektowania światła przed sesją. Do tego celu program nadaje się znakomicie. Zwłaszcza przy większych sesjach, gdzie kilka razy trzeba zmienić plan, zamiast tłumaczyć asystentom, gdzie

Drobne oszustwo

Spójrzcie na to zdjęcie, czy widzicie, co jest nie tak? Robiąc to zdjęcie do kalendarza Rzecz Śląska, nie przewidziałem jednej rzeczy. Dopiero na sesji zorientowałem się, że nie ma szans, by zrealizować je tak, jak sobie wymyśliłem.  Dostałem wstępny pomysł, by sfotografować Kamila Durczoka na Nikiszowcu, miejscu wybitnie śląskim, a  jednocześnie naszpikowanym antenami satelitarnymi. Ja rozwinąłem ten pomysł i wymyśliłem, by Kamil siedział na parapecie okna z nogami na zewnątrz. Sam nie wiem, jak to zrobiłem, że się zgodził na to, ale wiem, że raczej już mnie nie lubi :) Znalazłem odpowiednie miejsce, zapukałem do drzwi, gdzie otworzyła mi starsza pani. Czy mogę skorzystać z pani okna, by sfotografować Kamila Durczoka? Oczywiście, nie ma problemu. Pani nawet się nie zdziwiła. Ludzie w mieszkaniu po drugiej stronie ulicy też niczemu się nie dziwili, tylko pozwolili mi wejść do swojego mieszkania, bym mógł robić zdjęcia. Fajni ludzie tam mieszkają :) Znaleźliście już, co jest ni

Wszystko było nie tak

Przeszukując dzisiaj zdjęcia, wpadła mi w oko jedna fotografia z bardzo dziwnej sesji. Było to kilka lat temu, gdy pracowałem dla Gerlacha. Robiłem dla nich dużą serię zdjęć katalogowych i aranżowanych porcelany i sztućców. W pewnym momencie pojawił się temat sesji zdjęciowej z modelkami do jakiegoś magazynu life style'owego. Nazwy nie podaję nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że nie pamiętam. Pierwszy raz wtedy dowiedziałem się, że taki tytuł istnieje. W agencji, która obsługiwała Gerlach, powiedziano mi, że tym razem klient zdecydował, że zdjęcia będzie robił jakiś bardzo dobry fotograf z Warszawy. No trudno, nie mogę przecież robić wszystkiego. Na drugi dzień zadzwonił do mnie Wojtek z Akademii Fotografii z propozycją, bym to ja zrobił tę sesję. Przez godzinę nie mogłem opanować śmiechu na myśl o minie klienta, gdy zobaczy mnie na sesji :) Okazało się, że magazyn zlecił sesję Akademii Fotografii, a oni zadzwonili do mnie.

Aperture ważniejszy niż aparat

Chyba już zorientowaliście się, że lubię Aperture. Ten program był powodem mojego przejścia na maki, a teraz już nie wyobrażam sobie pracy ze zdjęciami bez Aperture. Początki nie były łatwe, pierwsza wersja, chociaż już miała dużo fajnych bajerów, nie była mistrzem wydajności. Ta poprawiła się mocno w wersji 2,  a Aperture 3 to już rewelacja.

Po co nam prawa autorskie czyli jak na nich zarabiać ?

Wiedza na temat praw autorskich wśród klientów jest bardzo niewielka. Najczęstszym pytaniem, z jakim się spotykam, jest: Jak to? Płacę za zrobienie zdjęć i nie mogę ich potem wykorzystać? Klient najczęściej traktuje pracę fotografa, jak usługi hydraulika. Facet przychodzi, dokręca parę rurek, mówi kilka fachowych zdań, a na końcu woda leci bez problemu. Wystarczy więc zapłacić za usługę i po sprawie. No tak, ale za tę wodę też trzeba potem zapłacić i to tak dużo, jak dużo się jej zużyje. I tak właśnie w uproszczeniu powinny funkcjonować opłaty za prawa autorskie.

Robię zdjęcia na ślubie

No przyznaję się, zrobiłem parę zdjęć na ślubie i to do tego ajfonem. Ale nie mogłem się opanować, bo światło było piękne, kościół jeszcze piękniejszy, a ślub brali Alicja i Patryk, który kiedyś był moim asystentem i dzięki któremu poznałem wielu fajnych ludzi. Ślub był w Chorzowie w kościele św. Wawrzyńca, gdzie kiedyś spędziłem całą noc na fotografowaniu zabytkowych obrazów. Trafiłem tam w trybie awaryjnym, bo poprzedni fotograf nie poradził sobie z tematem. Zamknęli mnie w kościele na całą noc i gdy o 6 rano wyszedłem, zobaczyłem już mały tłum ludzi czekających na pierwszą mszę. Byli mocno zaniepokojeni błyskami, które pojawiały się w oknach kościoła. Na szczęście ksiądz wyjaśnił całą sytuację :) Ślub był wzruszający, kazanie mądre, czyli było dokładnie tak, jak powinno być. Wszystkiego najlepszego Alicjo i Patryku :))) Nie dość, że samochód fajny to jeszcze rejestracja spodobała mi się :)

Jak robić kalkulacje

Kalkulacja niby prosta sprawa. Ktoś pyta, ile kosztuje zdjęcie, a Wy musicie podać konkretną cenę. Cały problem polega na tym, by wiedzieć lepiej, niż klient, co tak naprawdę jest mu potrzebne. Często spotykam się z takim rodzajem pytania: to zajmie panu jakieś 3-4 godziny, to ile będzie kosztowała sesja? Gdy słyszę coś takiego, to już wiem, że nic z tego nie będzie. Skoro klient wie już, ile zajmie mi czasu sesja, to znaczy, że spodziewa się stawki godzinowej porównywalnej np. z murarzem albo co najwyżej mechanikiem samochodowym. Gdy tłumaczę, że 3-4 godziny to mogą równie dobrze potrwać przygotowania modelek do sesji, to zostaję uznany za naciągacza albo też klient przekonuje mnie, że wizaż nie jest potrzebny taki dokładny, a stylistka to już zupełnie nie wiadomo po co, przecież modelki mogą przynieść jakieś ciuchy. Tak czy inaczej wiem, że dla takiego typu klientów każda moja kalkulacja będzie za droga, bo spodziewają się, że godzina sesji to koszt 50 zł. No i trzecia godzina gra

Patrzę na wszystkich z góry

W czwartek balansowałem na rusztowaniu, by zrobić zdjęcie dużej grupie ludzi. Rusztowanie miało stabilność podobną do pięciu jajek ustawionych jedno na drugim. Ale gdy już przestałem się trząść razem z rusztowaniem, udało mi się nawet zrobić zdjęcie. Zapanowanie nad kilkudziesięcioma osobami nie jest łatwe, nawet jeśli te osoby chcą z nami współpracować. A gdy chcemy z tych osób stworzyć konkretną formę, to stopień trudności rośnie. Ja obserwowałem wszystko z góry, a Przemek ustawiał ludzi, kierując się moimi wskazówkami. Mieliśmy mało czasu, bo w każdej chwili mógł lunąć deszcz. Na szczęście deszcz poczekał, aż skończymy i dopiero wtedy zaczął padać. Oczywiście jako stuprocentowy profesjonalista, przygotowałem się do tego zdjęcia. Zrobiłem sobie autoportret, występując w roli wszystkich ludzi naraz. Po profesjonalnej obróbce, jaką samodzielnie zrobiłem, uzyskałem kształt strzałki, jaki chciałem uzyskać. Teraz mogłem już realizować poważne zlecenia. Po tym doświadczeniu stwierd

Falowa teoria fotografii

A miało być dzisiaj tak pięknie i spokojnie. Planowałem wrzucić do iStocka kolejne zdjęcia. Zainstalowałem już plug-in do Aperture i wygląda na to, że będzie to teraz szybsze i łatwiejsze. Ale ledwo przyszedłem do studia, zadzwonił jeden klient z potwierdzeniem sesji. Musiałem więc puścić w ruch całą machinę i dzwonić do ludzi, by też im potwierdzić. Jednocześnie dostałem potwierdzenie czwartkowej sesji w Krakowie i też musiałem w związku z tym załatwić parę spraw. Jednocześnie okazało się, że nie dojdzie do skutku piątkowa sesja we Wrocławiu i też trzeba było odkręcić kilka rzeczy. I jeszcze jednocześnie w związku z pierwszą sesją, mogłem potwierdzić inną sesję do portfolio, która powiązana jest z czwartkową sesją. W międzyczasie jeszcze rozmawiałem o innej sesji na koniec czerwca, która wymaga przygotowań już teraz. Rozumiecie jeszcze coś z tego? Bo ja się dzisiaj już zacząłem gubić, do kogo mam dzwonić w związku z którą sesją i co z kim ustalić. Już tak jest, że albo nie dzieje

Idealne połączenie

To jedno z moich najbardziej ulubionych zdjęć i jednocześnie jedno z pierwszych zrobionych na Canonie 1 Ds mk3. Wczoraj pisałem o nim dużo, dzisiaj dla równowagi pozwolę się Wam nacieszyć samym obrazem. A to, co na nim jest, to klasyczne piękno. Jaguar też jest piękny :) A dlaczego wspominam o Canonie? Trochę się bałem, jak sobie poradzi w tak trudnych warunkach oświetleniowych. Efekt bardzo mnie zachwycił, piękne przejścia tonalne, kolor i brak problemów w cieniach.  Ale kto by się tu przyglądał  cieniom :)