Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2011

Jak zarobić na zdjęciach

Witamy u Wielkiego Brata! Od dzisiaj będziecie mogli prawie na żywo zobaczyć, ile zarabiam na fotografii. Będę Wam co jakiś czas relacjonował, jak idzie sprzedaż moich zdjęć i jaką fortunę na nich zarabiam. A wszystko dlatego, gdyż zdecydowałem się na wrzucenie moich fot do banku zdjęć iStockphoto. Nigdy nie próbowałem jeszcze pracować z dużym zagranicznym bankiem zdjęć i nie do końca mogę przewidzieć, jak się to skończy.

Zapomniana galeria - niepotrzebna galeria?

Dzisiaj jakimś przypadkiem trafiłem na Digart i przypomniałem sobie, że kiedyś założyłem tam swoją galerię. Przez pewien czas nawet systematycznie wrzucałem tam swoje foty. W końcu jednak znudziło mi się czekanie do północy, kiedy mogłem wrzucić nowe zdjęcie. Słownie: jedno zdjęcie. Strasznie wkurzało mnie, że dziennie można było dodać tylko jedną fotografię. Pewnie z punktu widzenia właściciela strony, takie zasady gwarantowały mu wyższą liczbę odsłon, co przekładało się na większą atrakcyjność dla reklamodawców. A mnie tylko wkurzało. Nie do końca też mogę sobie teraz przypomnieć, co spowodowało, że zacząłem tam umieszczać zdjęcia... Jakoś nigdy nie interesowały mnie komentarze w stylu: "Cudowna fotografia, gratuluję". Przyznaję, kiedy pierwszy raz przeczytałem tego typu komentarz na Maxmodels, potem kolejny i jeszcze jeden to byłem zachwycony. Do czasu, gdy zorientowałem się, że 99% komentarzy tak wygląda... Z drugiej strony, gdy ktoś mi pisze: "Bez sensu, nie p

Historia jednego zdjęcia - a nawet dwóch

Pewnego razu dostałem zlecenie na kilka zdjęć ilustrujących cztery pory roku. Fotografie miały posłużyć do reklamy producenta cegły klinkierowej CRH Klinkier. Agencja dała mi dokładny brief, o jakie zdjęcia chodzi. Z wiosną i latem nie było problemu, jakieś kwiaty zrobiłem w studio, coś wiosennego miałem. Do jesieni i zimy potrzebowałem liście i śnieg. Przynajmniej z jednym nie było problemu. Był środek zimy... Wybrałem się do parku, by sprawdzić, co mogę znaleźć. Właśnie spadł świeży śnieg, światło było bardzo dobre. Tylko liści jakoś nie widziałem. Miałem nadzieję, że coś może jeszcze zostało na drzewach. Niestety, z gałęzi zwisały tylko nędzne, wysuszone resztki liści. Nie pozostało mi nic innego, jak zabawić się w archeologa i przekopać park w poszukiwaniu jesiennych liści. Wyobraźcie sobie, jak patrzyli na mnie ludzie, gdy kucałem w krzakach, grzebiąc patykiem pod śniegiem...

Myśl inaczej

Kiedyś znalazłem w sieci taki obrazek. Piękna parodia reklam Apple sprzed ładnych kilku lat, gdy obowiązywało hasło "Think different". Gwiezdne Wojny i Apple w jednej reklamie to dla mnie wyjątkowa gratka. Obserwowałem kiedyś produkcje fanów Apple, czasami były to prawdziwe perełki. Jeszcze więcej powstaje filmów, rysunków, animacji itp. o Gwiezdnych Wojnach. Zastanawia mnie więc, dlaczego jakoś nigdy nie wiedziałem filmów o Windowsie? Dlaczego najpopularniejszy ciągle system na świecie nie potrafi natchnąć swoich użytkowników do stworzenia czegoś na swój temat? Znacie coś takiego? Podeślijcie, chętnie zobaczę.

Canon 1200/5,6

Wczoraj wspomniałem o tym wyjątkowym obiektywie, ale wiem, że część osób uznała to za żart. A jednak  taki obiektyw istnieje realnie. Kosztuje zaledwie około 400.000 - 450.000 zł :) Pamiętam, jak znalazłem go w jakimś sklepie internetowym, gdzie przeczytałem o promocji ratalnej: Już od "45.000 zł miesięcznie". Prawie dałem się skusić.... Niestety, nigdy nie miałem go w ręce, ale znalazłem w sieci opinię fotografa, który go używał. Polecam lekturę tekstu, który pomoże Wam zdecydować czy chcielibyście posiadać taki obiektyw :)

Zmiana czasu czyli co z moją partią

To, co pół roku temu strasznie mi przeszkadzało, teraz mi bardzo pasuje. Z takim nastawieniem chyba nadawałbym się do polityki :) Niestety, jestem do tego zbyt leniwy i na razie poprzestałem na wymyśleniu idei partii  PZCnL . Teraz, kiedy czas zmieniamy na letni, postulaty mojej partii same się realizują. Czyli osiągnąłem sukces! Teraz przez pół roku mogę odcinać kupony od sukcesu aż do czasu, gdy wrogie siły znowu zaatakują i odbiorą nam cenną godzinę światła. Ale gwarantuję Wam, że wtedy zmobilizuję swoje siły i ze słusznym postulatem na ustach będę walczył o nasze prawa do światła. I znowu po pół roku ciężkiej pracy zwyciężę i będę mógł zmienić dla Was czas :) To naprawdę idealny program dla partii politycznej. Co pół roku mobilizacja sił i co pół roku zwycięstwo. Na zmianę przyciąga uwagę wyborców i daje im poczucie sukcesu. Właściwie to mogę sprzedać licencję na ten program. Chętnych partii nie powinno brakować. I tanio sprzedam. Ot tak, za tyle, by starczyło mi na nowy obi

Harówka pod wodą

To  były jedne z najbardziej wykańczających sesji, jakie zrobiłem. I na dodatek nikt mi za nie nie zapłacił. Sam jeszcze musiałem zapłacić za wynajem basenu :) Wszystko zaczęło się, od przyjazdu z Australii mojej dobrej znajoma ej, Oli Mrochen . Znamy się już bardzo długo i chociaż oboje fotografujemy, jeszcze nigdy nie zrobiliśmy wspólnej sesji. A od dawna chodziły mi po głowie zdjęcia podwodne i przyjazd Oli trzeba było wykorzystać.  Do zrobienia wymarzonych fotografii brakowało mi podwodnej obudowy na aparat i umiejętności nurkowania z butlą. No dobra, w ogóle nie umiałem nurkować. Natomiast Ola nurkuje od dawna i to na głębokości, które mnie przyprawiają o dreszcze. Od lat też fotografuje pod wodą. No i przywiozła ze sobą obudowę.  Nie musiałem jej długo namawiać. Od razu przeszliśmy do konkretów i zaczęliśmy planować.

Pit Stop

Jesienią robiłem w Warszawie zdjęcie do montażu dla agencji 4All.  Bolidy formuły 1 są dosyć trudno osiągalne, musieliśmy więc sobie poradzić trochę inaczej. Kilka krzeseł znakomicie odwzorowało samochód, wyobraźnia modeli dopełniła reszty i już wszyscy byliśmy na torze wyścigowym. Pełne skupienie ekipy i bardzo szybko poradziliśmy sobie ze zrobieniem zdjęcia. Byłem bardzo ciekawy, jaki będzie finalny efekt, zwłaszcza, że na sesji jeszcze nie wiedzieliśmy, jakie będzie tło. Niedawno dostałem zmontowany obraz i mogę już Wam go pokazać :)

Rzemiosło i emocje czyli jeszcze o festiwalu

Już na spokojnie mogę podsumować to, co zobaczyłem i usłyszałem w Rybniku. Jak zwykle spóźniłem się i zobaczyłem tylko końcówkę prezentacji pejzaży Bartka Dybowskiego, który ciągle pracuje na slajdach Velvia. Szkoda, że w czasie prezentacji nie opowiadał, w jaki sposób powstają jego zdjęcia, jak wstaje o 3 rano, jak traci na wadze w czasie dłuższych wypadów, nosząc ciężki sprzęt. Fot. Bartek Dybowski, zobaczcie więcej Po Marku wystąpił Arek Kempka, który w pierwszych słowach określił się jako rzemieślnik, a nie artysta.  To z miejsca wzmogło moją sympatię do niego. Po prostu uczciwe podejście do tematu, bez udawania, że jest się kimś więcej. Arek pokazał, w jaki sposób tworzył części składowe zdjęć do jego fotografii wodnych światów, opisywał znaczenie stylizacji, postprodukcji i odpowiadał na pytania. Cenię jego zdjęcia i perfekcyjny warsztat, bo sam wiem jak trudne są tematy, którymi się zajmuje. Spróbujcie zrobić zdjęcia kufla piwa, a będziecie wiedzieli, o czym mówię.

Festiwal Fotografii

Właściwie dopiero po 24 godzinach wróciłem na dobre do domu, po wyjeździe na Międzynarodowy Festiwal Fotografii w Rybniku. Jestem zbyt zmęczony by opisywać ze szczegółami to co zobaczyłem i co się działo. Zrobię to na spokojnie jutro. Dzisiaj zaznaczę tylko, że część nieoficjalna była bardzo owocna w  poszerzanie przyjaźni rybnicko-warszawsko-katowickiej. Jeszcze raz stwierdziłem, że konwencja festiwalu jest bardzo dobrze dobrana przez Ninę i Marcina. Ale o tym na poważnie już jutro... Arek Kempka odpowiada na pytania. Wszystkie

Skleroza do kwadratu

Ale ze mnie totalny sklerotyk!!!! Od tygodnia szykowałem się na  Festiwal Fotografii w Rybniku . I co i zapomniałem.... Wprawdzie zajmowałem się dzisiaj bardzo ważnymi sprawami, o których jeszcze nie chcę pisać, póki nie załatwię wszystkiego, ale jednak zapomniałem... Na szczęście w niedzielę festiwal jeszcze trwa, a w programie jest spotkanie z człowiekiem, które mnie najbardziej interesuje w tej edycji, czyli z Markiem Straszewskim. Zawsze bardzo lubiłem jego zdjęcia i chętnie posłucham jego opowieści. A więc do zobaczenia wieczorem w Rybniku :)

Salon Volkswagena

Wczoraj pokazałem zdjęcia hotelu, a dzisiaj ujrzą światło dzienne fotografie salonu Volkswagena ze Świętochłowic, które robiłem w tym tygodniu. Architektura jest naprawdę dobra, zdecydowanie przebija dotychczasowe salony grupy VW, które dosyć szybko zestarzały się wizualnie. Natomiast proste, czyste linie, oszczędne środki i dobre materiały powodują, że ten salon bardzo mi się podoba. Wiem, dla wielu osób taki minimalizm jest nudny, ale ja świetnie czuję się w takich wnętrzach i raczej nigdy nie znudzą mi się.

Najnowszy hotel w mieście

Niedawno postanowiłem pokazywać tu zdjęcia, o których powstawaniu pisałem tu. Dzisiaj kolejne gotowe fotografie wnętrz hotelu Best Western, gdzie pracowałem  już jakiś czas temu . Tematem głównym były dla mnie meble i wykończenie wnętrz, które robiłem dla firmy Fornit. A teraz mogę pokazać już gotowy efekt mojej pracy. Nie wiem, czy pamiętacie, ale kiedyś w tym budynku był hotel, który odstraszał swoim wyglądem. Teraz ewentualnie można się bać wysokiego rachunku, jak za bardzo poszalejemy w barze ;)

Alfa 8C

Uważam, że jest to jeden z najpiękniejszych samochodów na świecie. Kiedy na potrzeby kalendarza AD musiałem zrobić zdjęcia kilku super samochodów, Alfa 8C była pierwszym samochodem, o jakim pomyślałem. Nie zdawałem sobie tylko sprawy, że w Polsce nie ma ani jednej... W tej błogiej nieświadomości zadzwoniłem do Wojtka, mojego znajomego, którego agencja obsługuje Alfę Romeo i spytałem, czy jest w stanie załatwić mi taki samochód. No i miałem więcej szczęścia, niż rozumu. To może się udać - odpowiedział Wojtek - niedługo 8C przyjedzie na krótki pokaz do Polski w związku z premierą Mito, pogadam z nimi. Alfa 8C

Stylisty szukam

Zupełnie nie wiem, na czym to polega, ale na Śląsku mamy stylistyczną pustynię. Współpracuję na stałe z siedmioma fryzjerami, mam pięć bardzo dobrych wizażystek i tylko jedną stylistkę. Nie ma problemu, bym znalazł jeszcze więcej fryzjerów, ciągle dostaję propozycję współpracy od nowych wizażystek, a czasem też wizażystów. Ale znalezienie stylisty graniczy z cudem. Oczywiście, czasem pojawia się ktoś, kto proponuje mi, że jeśli modelka przywiezie swoje ciuchy to ona z tego coś stworzy. Tak to ja też umiem. O tym, jak stare są te zdjęcia, niech świadczy ten statyw. Już zapomniałem, że kiedyś taki miałem. Ważył chyba z 10 kilo...

Mirash

Każdy na pewno widział nie raz książeczki dla dzieci z rozkładanymi postaciami. Gdy chłopaki z kapeli Mirash przyszli do mnie z takim pomysłem, od razu spodobała mi się ta idea. O sesji z genialnym cateringiem pisałem kiedyś. Teraz dostałem gotową już płytę i mogę ją pokazać. Trochę się baliśmy, czy i jak to wyjdzie, ale efekt jest całkiem fajny :)

Najszybszy kurs fotografii

Mam dla Was dzisiaj link do bardzo dobrego kompendium praktycznej wiedzy o fotografii reklamowej. Długo szukałem czegoś takiego dla ludzi, którzy przychodzą na nasze kursy fotografii. A znalazłem to w miejscu, gdzie nigdy bym tego nie szukał, czyli na stronie banku zdjęć iStockphoto. Teoretycznie jest to poradnik dla fotografów chcących współpracować z bankiem. W praktyce jest to świetne zestawienie informacji o tym, jak kadrować, naświetlać i co ważniejsze, co fotografować i w jaki sposób, by zdjęcie miało wartość komercyjną. Znajdziecie tam też odpowiedzi na pytania o to, co wolno fotografować, a czego nie, jeśli mamy zamiar sprzedać zdjęcie, czy możemy pokazać logo znanej firmy, czy jest sens robienia montaży i na jakie szczegóły musimy zwracać uwagę. Poradnik jest napisany bardzo przejrzyście i na dodatek jest ilustrowany przykładowymi zdjęciami. Warto przeczytać całość, myślę, że każdy znajdzie tu trochę ciekawych informacji dla siebie. Miłej lektury poradnika, link znajdz

Wieczór bułgarski we trzech

Trochę ostatnio zaniedbaliśmy tradycję wieczorów bułgarskich . Wczoraj jednak wykorzystaliśmy wyjątkowo ciepły wieczór i razem z Idolem oraz Popkiem, z którym kiedyś imprezowaliśmy bardzo regularnie, odwiedziliśmy kilka miejsc. Zaczęliśmy od  Pilsnera w Akancie, knajpie kojarzącej mi się z dawnymi studenckimi imprezami i koncertami. Chociaż zmieniło się tam prawie wszystko, lubię ten "krakowski" klimat z całym mnóstwem zakamarków i dyskretną muzyką. Wyjątkowy sufit w toalecie wytapetowany starymi gazetami

Pufa i Wiktoria

Wieszanie ostatnio dobrze mi idzie. Dzisiaj zamiast łyżek powiesiliśmy sobie w studio wielką pufę, którą bardzo zainteresowała się Wiktoria. Musiała zrobić na niej wielkie wrażenie, bo obdarzyła ją wielkim uczuciem. Kilka zdjęć z backstage'u pozwoli Wam trochę rozejrzeć się po studio w czasie sesji. Zrobiliśmy niezbyt dużo, bo ok. 400 klatek. Z tego wybierzemy jakieś 4. Jak widać, wystarczy, by jedno zdjęcie na sto było dobre :) Pierwsze spotkanie Wiktorii i Pufy

Makatka

Makatki kojarzą mi się z domem mojej babci na wsi, gdzie spędzałem kiedyś każde wakacje. Najbardziej klasyczne były oczywiście z jeleniami na rykowisku, ewentualnie z sarenkami. Do dzisiaj można takie znaleźć na wsiach, a pewnie też w mieszkaniach osób lubiących antyki. Spójrzcie na tę makatkę z zimowym krajobrazem i obowiązkowymi jeleniami. Nie ma w niej nic niezwykłego. A to wnętrze? Jak sądzicie, skąd jest? Czy to kurpiowska chata, czy może na Ukrainie? Powiem szczerze, chyba macie małe szanse odgadnąć, gdzie zrobiłem to zdjęcie...

I co z tego wynikło...

Parę razy już pisałem o różnych sesjach, jakie robię, teraz postanowiłem, że będę też regularnie pokazywał Wam, co z tego wynikło. Sami ocenicie, czy cały wysiłek włożony w pracę był tego warty. Zacznę więc powoli nadrabiać zaległości i opublikuję tu te fotografie, które są już gotowe. Najpierw zdjęcia z sesji dyplomowej , a to dlatego, że dostałem dzisiaj od Pauliny informację, że obroniła się na 5, a zdjęcia zrobiły wrażenie (dodam skromnie...) Kolejna rzecz to sesja fryzur dla Tomka. Dawno już nie robiłem czarno-białych fotografii i tymi zdjęciami zrobiłem sobie znowu apetyt na dalsze. To są te same zdjęcia, które prezentowałem bez obróbki, więc będzie Wam łatwo je teraz porównać.

Idzie zielone

Pamiętacie jeszcze takie zielone coś, co wisi na drzewach? Trochę też czegoś podobnego leży czasem na ziemi. Jedno i drugie pojawia się zwykle pomiędzy końcem noworocznych wyprzedaży, a ostatecznym terminem składania PITów. To coś na drzewach nazywa się "liście", a to na ziemi to "trawa". Od kilku miesięcy zdążyłem już zapomnieć, że istnieje coś takiego i prawie nie pamiętam, jak wyglądają. Do tej pory też nie miałem pojęcia, skąd się biorą. Zwykle było tak, że jednego wieczoru jeszcze nic nie było, a rano nagle się pojawiało. Udało mi się wreszcie odkryć, skąd się to bierze. Otóż, podobnie, jak kierowcy zmieniają opony z zimowych na letnie, tak samo Wydział Zarządzania Zielenią, wymienia drzewa zimowe, na drzewa letnie. Proste, prawda? Najczęściej robią to nocą, by nikt nie zauważył, ale mnie udało się zrobić szpiegowskie zdjęcie jednej ekipie, która pracowała tak wolno, że o poranku jeszcze kończyła swoją robotę. A mnie udało się zrobić zdjęcie pokazujące m

Dzień kobiet czyli walczymy o równouprawnienie

Kochane kobiety, pozwólcie, że złożę Wam życzenia najlepsze i szczere. Abyście były zawsze piękne. Abyście były cudownie ubrane (co nie oznacza, że nie możecie chodzić w dresie). Aby szczęście było zawsze blisko Was (w najróżniejszej postaci). Aby omijały Was kłopoty i zmartwienia (i wezwania z urzędów skarbowych). I byście mogły realizować swoje marzenia (ale nie wszystkie, by zostało jeszcze coś, o czym można marzyć nocami) Parę kwiatków samodzielnie zerwanych dla Pań :) Korzystając z okazji, zastanówcie się, proszę, czy na pewno chciałybyście równouprawnienia? Czy nie lepiej by było, aby pewne szczególne przywileje zostały zachowane?

Drętwa modelka

Raz na jakiś czas to musi się zdarzyć. Wszystkie zabezpieczenia zawodzą i przez sieć filtrów przedziera się  modelka, która w ogóle nie powinna pojawić się na sesji. Najgorzej jest, jeśli jest to sesja komercyjna. Może też pojawić się z bardzo prostej przyczyny. Klient sam sobie ją znalazł. Najgorszy przypadek, jaki miałem, zdarzył się kilka lat temu na sesji do katalogu Ravela. Ówczesną kolekcję zaprojektował Arkadius, projektant dosyć kontrowersyjny. Powiedzmy, że tamta kolekcja wyszła mu tak sobie. Zdjęcia były wymyślone jako bardzo kolorowe, a jednocześnie mroczne. Na sesji pojawiła się modelka, model i manekin. Facet pozował bardzo dobrze. Natomiast pomiędzy dziewczyną, a manekinem nie mogliśmy znaleźć żadnej różnicy. Oglądając zdjęcie manekina, możecie dokładnie wyobrazić sobie ekspresję modelki.

Jak stracić trzy dni?

Możliwości jest oczywiście bardzo dużo. Można wypełniać deklaracje podatkowe, w których na pewno zrobicie wiele błędów, co pozwoli Wam na ponowną wizytę w urzędzie skarbowym. Można sobie poczytać ustawy i raczej bez znaczenia jest, czy będą to dokumenty obowiązujące, czy też dopiero projekty. Można też poświęcić ten czas na przeczytanie w sieci obiektywnych komentarzy na temat ajfona. Albo można tak, jak ja, zbudować instalację z drewnianych łyżek i tłuczków.

Rajskie w lodzie

Nie przepadam za fotografowaniem żywności z jednego powodu: jedzenie słabo współpracuje z fotografem. Zawsze albo więdnie, albo wysycha, albo traci kolor. Podziwiam tych, którzy lubią robić tego typu fotografie. Najciekawsze jest za to zawsze wyszukiwanie produktów do zdjęć. Jeżeli potrzebujecie owoce, w grę wchodzą wtedy tylko specjalistyczne sklepy lub stragan na bazarze z wyjątkowo cierpliwą ekspedientką. Gdy oglądasz już piętnaste jabłko, to tłumaczenie , że szukasz idealnego do zdjęć, zaczyna być podejrzane. Pani i tak będzie cię przekonywać, że te są wyjątkowo słodkie i patrzeć na ciebie, jak na wariata. Przecież nikt normalny nie dobiera jabłka tak, by pasowało do drugiego ...

Vader kontra Toyota

Pamiętacie wielkie problemy Toyoty z samochodami, które same przyśpieszały? Fakt, działo się to w Ameryce, gdzie wszystko trzeba ludziom tłumaczyć i to w baaardzo łopatologiczny sposób. Nic więc dziwnego, że ludzie naciskali nie ten pedał co trzeba, bo w instrukcji pewnie nie było informacji, że gdy chcemy się zatrzymać, nie należy naciskać pedału gazu. Niby badania wykazały, że to nie była wina Toyoty i ludzie przez omyłkę naciskali gaz zamiast hamulca. Jednak teraz wyszło na jaw coś, co firma, a pewnie i rząd, chcieli zataić. Zobaczcie film, który opowie Wam, jak było naprawdę.

Tort dla odchudzających się

Tak się złożyło, że akurat w Tłusty Czwartek przeczytacie mój wpis, nie planowałem tego, ale zrobiłem dzisiaj zdjęcia, którymi muszę się podzielić. Ale uwaga! Zwłaszcza osoby wrażliwe nie powinny tego oglądać. No chyba, że chcecie znaleźć nowe siły, by oprzeć się chęci zjedzenia kolejnego pączka. Była kiedyś w Katowicach kawiarnia, gdzie można było kupić ciasta i torty w dużym wyborze i o wyjątkowo dobrej jakości. Lokal ów cieszył się wielkim poszanowaniem wśród miejscowej bohemy i ewentualnie jeszcze wśród cinkciarzy. Nazywała się ta kawiarnia Kryształowa i mieniła się rzeczywiście światłami, lustrami i złotem. Było to jednak wiele lat temu...

Ghost writer

Słyszałem dzisiaj w radio rozmowę na temat prawdziwych autorów blogów politycznych. Wszystko w kontekście blogu pewnego znanego prezesa, który postanowił przemóc swoją niechęć do internetu i rozpoczął pisanie. Redaktorzy zastanawiali się czy prezes sam pisze, czy też może pomaga mu właśnie ghost writer? To sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, czy ja też mógłbym mieć takiego ghost writer'a. Cały problem polega na odtworzeniu przez podstawionego "ducha" stylu i języka autora tak, by nikt się nie zorientował. A to z kolei podsunęło mi chytry pomysł. Może poszukam takiej osoby, by raz na jakiś czas, gdy już kompletnie nie będę miał siły na pisanie (z powodu ogromu pracy, bądź ogromnej imprezy), wyręczyła mnie. I to tak, by nikt się nie zorientował :) Tym samym postanowiłem, by ogłosić konkurs na napisanie posta na moim blogu w "moim stylu". Mam nadzieję, że potraktujecie to jako dobrą zabawę i coś napiszecie. Przekrój możliwości jest bardzo duży. Od mało mądr

Gwiezdne Wojny na wsi

Wielu sądzi, że Gwiezdne Wojny to jakaś fikcja i bzdura niewarta uwagi. Kilku z nas na szczęście dobrze wie, że to najprawdziwsza prawda, tylko ukrywana przez polityków bojących się wywołania paniki. Gdyby przecież oficjalnie podano do wiadomości, że Imperator zbiera nowe siły do kontrataku, a rycerze Jedi mają problemy z budżetem na nowe miecze świetlne, to cały świat pogrążyłby się w chaosie. Dopóki politykom udaje się tę wiedzę utrzymać w tajemnicy, to panować będzie względny spokój. Oczywiście do czasu ataku Imperium. Jednak coraz częściej tajemnica wychodzi na jaw. Oto znalazłem film pokazujący krótką potyczkę samotnego rycerza Jedi, któremu zepsuł się hipernapęd w jego myśliwcu, z dwoma Sithami. Mimo przewagi Sithów, rycerz nie daje za wygraną. Niestety, w kluczowym momencie film się urywa... Miejmy nadzieję, że udało mu się wygrać i naprawić hipernapęd, by móc wrócić do swoich. Niech Moc będzie z Wami :)