Przejdź do głównej zawartości

Jak to modelem byłem

Nieocenione to doświadczenie, gdy nagle stanie się po drugiej stronie obiektywu. Ja raz przeżyłem coś takiego, ale doświadczenie to wykorzystuję do dzisiaj.
Dawno już temu, gdy robiłem taśmowo zdjęcia dla Alpinusa, wysłano mnie na sesję do Kazimierza nad Wisłą. Jechaliśmy tam w połowie marca i w samochodzie mieliśmy głównie wiosenne ubrania, bo właśnie takie mieliśmy sfotografować. Wyjeżdżając z Katowic, cieszyłem się wiosennym słońcem i myślałem, jak fajnie będzie w takich warunkach robić zdjęcia.
Jednak  kilkadziesiąt kilometrów przed Kazimierzem, na drodze zobaczyliśmy idealnie równą linię, za którą rozpościerała się piękna zima. Takiego zjawiska nigdy wcześniej nie widziałem. Nie zatrzymaliśmy się też, by to sfotografować, bo zaskoczony nagłą zmianą warunków na drodze, skupiłem się na prowadzeniu i omijaniu samochodów, które wylądowały w przydrożnych rowach.

Na szczęście mieliśmy też trochę kurtek i polarów, gdyż inaczej nie mielibyśmy co tam robić, a tak sesja wiosenna zmieniła się w zimową.
Pojechaliśmy tam w cztery osoby, czyli dwóch fotografów i czterech modeli. Rozwiązanie tej matematycznej zagadki jest proste. Jurek Pawleta i ja mieliśmy podwójne role fotografa i modela. Jurek, podróżnik, fotograf i filmowiec, przynajmniej wyglądał, jak dobry model, a ja... zdecydowanie wolę być po tej stronie aparatu, gdzie jest wizjer.

Pierwszego dnia ja byłem fotografem. Musiałem o wszystkim decydować, znaleźć plener, koncepcję, dobrać ubrania, zarządzać czasem itd., czyli normalna praca fotografa wzbogacona o rolę stylisty i producenta.
Drugiego dnia wszystko wyglądało inaczej. To Jurek miał na głowie wszystkie problemy. Ja zadawałem tylko pytania, co mam robić? Co mam włożyć?  Zimno mi! Pić mi się chce! W sumie to fajna jest rola modela, pełny luz :)

W tych samych warunkach występowanie w innej roli było kompletnie innym doświadczeniem. Dzięki niemu poczułem, jak się czuje model w sytuacji, gdy fotograf szuka koncepcji, nie wie co zrobić, wymaga pozowania w niewygodnej sytuacji albo, co gorsza, wymaga od modela, by sam coś od siebie dodał. Polecam każdemu fotografowi takie doświadczenie.

Fotografie i filmy z całego świata możecie zobaczyć na stronie Jurka Pawlety.

Jak to można by powiedzieć o mnie, skoro widać mi pół głowy... :)


Tu jestem już cały i to na pierwszym planie


Czyżbym zamawiał 4 piwa?

Stara, dobra Mamiya z obiektywem shift...

Po dobrej stronie aparatu

 Moja mina świadczy, że nie mam biletu


Już po zdjęciach, jedzenie z tego lokalu wspominamy do dzisiaj

 Kot nigdy nie ucieknie mi ;)

 Nie mogę sobie przypomnieć, po co był na tej sesji statyw?


Wszystkie zdjęcia Jurek Pawleta

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Jak znaleźć swoje zdjęcie w internecie czyli nie kradnij moich zdjęć

Raz na jakiś czas przypomina mi się, by sprawdzić czy nie doszło do nieuprawnionego wykorzystania fotografii czyli, czy ktoś nie zaiwanił mi zdjęcia. I parę dni temu znalazłem coś takiego: Dla przypomnienia oryginalne zdjęcie wygląda inaczej, a tu mamy do czynienia na dodatek z nieuprawnionym skadrowaniem, co tym bardziej jest wkurzające.